Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17.01.2022, 09:26   #11
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 14,060
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 2 dni 17 godz 43 min 15 s
Domyślnie

A czyli coś jest na rzeczy w typie drugie dno czy trzecie drzwi.
Czekamy w takim razie na rozwój zderzeń
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.01.2022, 22:13   #12
zylek
 
zylek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2017
Miasto: Helvetia (BL)
Posty: 471
Motocykl: CRF1000L, H701 E, betinka 300RE, Tryplak 765
Przebieg: 43kkm +
zylek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 23 godz 32 min 3 s
Domyślnie

Niedziela, 9 Maja dzień rozpoczynam się od wymknięcia się cichaczem, żeby nie budzić gospodarzy, którzy jeszcze smacznie pochrapują. Ja mycie zębów i na stację. Wacha we Francji jest zdecydowanie droższa niż w Szwajcarii więc zalewam pod korek pyszne paliwko a do brzucha pakuję dwa buttergipfel (lokalna nazwa na croissant) i kawę.

IMG_1276.jpg

Na dziś mam przebicie się przez terytorium Frankońskie, co okazuje się tak samo nudne co męczące. 650km na Huśce po asfaltach, to nie jest to co tygryski lubią najbardziej. Dodatkowo na zmianę pada i wieje niemiłosiernie, alternatywnie jedno i drugie, co ostatecznie zniechęca mnie do jakiś ponadplanowych postojów czy robienia fot. Momentami wieje tak mocno, że jadę w nachyleniu na wprost. Obiad wciągam w jakiejś mieścinie, gdzie zauważam dwa motocykle przy kanajpie. Oczywiście pytają o certyfikat. Taka nowa rzeczywistość. Jedzenie dobre, więc nie narzekam. Jedyne co uwieczniam na trasie to flamingi brodzące w zatoce w okolicach Montpellier. Piękne, nawet na tle magazynów.

DSC00528.jpg

Granica zupełnie pusta. W tym czasie Hiszpania wymaga testu PCR i zarejestrowania się przez formularz. Na granicy pusto jak w jakimś horrorze. Robię zakupy w pierwszym miasteczku za granicą z planem poszukiwania miejsca na biwak. W sklepie wydaję się małą sensacją, chyba nikogo tutaj, poza lokalesami, nie widzieli od jakiegoś czasu. Dzień kończę na zalewem Panta de Boadella. Miejsce znalazłem tuż przed zmrokiem w dodatku ma się na deszcz, więc już nie przejmuję się faktem, że stoi znak zakazu campingowania. Jako bonus rozbijam się wśród dębów korkowych, które będą widywał przez kilka kolejnych dni regularnie. Wyglądają śmiesznie, jak fryzura na popersa! Czy ktoś jeszcze wie co to jest ...?

IMG_1278.JPG

Sprawdzam jeszcze prognozę pogody. Ma padać przez kolejne 7 dni dzień w dzień na północy Hiszpanii. Deszczu, po Szwajcarskiej wiośnie, mam dość, więc odpuszczam Pireneje i postanawiam jechać na południe wzdłuż TET w kierunku Andaluzji. Pewnie w Maju w Pierenejach mógłbym też napotkać śnieg, ale nie dane mi to było sprawdzić.
zylek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.01.2022, 11:27   #13
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 22 godz 43 s
Domyślnie

Zylek a w Hiszpanii to wogóle można biwakować na krzywy ryj? Mieliśmy robić tam TETa ale gdzieś się pojawiły informacje, że biwakować ni wuja nie wolno poza campingami a już zapalenie ogniska to ciężkie przestępstwo więc daliśmy se siana bo o to za biwakowanie bez ogniska. Jak jest w rzeczywistości?
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.01.2022, 12:16   #14
zylek
 
zylek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2017
Miasto: Helvetia (BL)
Posty: 471
Motocykl: CRF1000L, H701 E, betinka 300RE, Tryplak 765
Przebieg: 43kkm +
zylek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 23 godz 32 min 3 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Emek Zobacz post
Zylek a w Hiszpanii to wogóle można biwakować na krzywy ryj? Mieliśmy robić tam TETa ale gdzieś się pojawiły informacje, że biwakować ni wuja nie wolno poza campingami a już zapalenie ogniska to ciężkie przestępstwo więc daliśmy se siana bo o to za biwakowanie bez ogniska. Jak jest w rzeczywistości?
Ognisk nie paliłem, bo albo bylo za ciepło, albo wietrznie. W Andaluzji bym sie nie odważyl tak czy inaczej. Musisz zrozumieć, że tam nawet w zimie jest dość sucho w lesie a oni nie raz doświadczyli pożarów. Na krzywy ryj, rozbijałem się nie raz. Nie znaczy to, że jest to legalne. W Andaluzji na pewno nie jest. Ale to nie jest regulacja dla całej Hiszpanii, tylko regionalna raczej. Generalnie odjeżdzalem od drogi dość daleko, żeby nikomu „nie przeszkadzać”. Rozbijałem się przed zmrokiem i zwijałem się, jak na mnie rano. Mandatu nie dostałem.
zylek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.01.2022, 12:26   #15
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 22 godz 43 s
Domyślnie

Byłem w Andaluzji czy na Korsyce i kumam zagrożenie pożarowe. Czyli biwakować da się i nikt się nie czepia. Mnie bardziej interesuje północ Hiszpanii (okolice tego szlaku co pielgrzymki walą) do Santiago czyli jazda wzdłuż wybrzeża.Tam gdzie zielono.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.12.2023, 13:43   #16
zylek
 
zylek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2017
Miasto: Helvetia (BL)
Posty: 471
Motocykl: CRF1000L, H701 E, betinka 300RE, Tryplak 765
Przebieg: 43kkm +
zylek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 23 godz 32 min 3 s
Domyślnie

uhuhu, ale zapuściłem temat ... nic, może wena wróci, zdjęcia nadal są, i może coś jeszcze pamiętam.

dzień 3, Poniedziałek 10 maja
W nocy padało i wilgotne świeże powietrze wypędza mnie z namiotu przed 8:00. Generalnie pogoda zdeterminuje kierunek tego wyjazdu, bo początkowy plan żeby jechać wzdłuż Pirenejów na zachód, niweczy pogoda. Nad góry nasuwa się front i prognoza nie daje nadziei na nic poza deszczem przez następne kilka dni. Więc zamiast męczyć się w deszczu postanawiam uciekać na południe w kierunku Aaragoni. Rozpoczynam rytuał poranny, czyli co oddasz do środowiska to trzeba uzupełnić. Dęby piękne, zalew również. Zdaje się korzystają z wody do zasilania wodociągu, pewnie stąd zakaz kempingowania.

DSC00536.jpg_compressed.JPEG

IMG_2010.HEIC_compressed.jpg


Jak już napisałem wcześniej, nikt mnie nie przyciął. Za to dowiedziałem się 2a lata po tej wycieczce, że w Katalonii jest zakaz poruszania się po single trackach. Skończyło się bez mandatu ale warto wiedzieć. Policjanci poinformowali, że jak są dwa ślady to można jechać, jak jeden to nie.

DSC00543.jpg_compressed.jpg

Ruszam koło 9:00 i po pierwszych kilku km gubię śmieci o czym daje znać radośnie odbijająca się puszka po asfalcie. Kto doświadczył ten zna uczucie Niby nic, ale człowiek zniechęcony. Dzień w większości spędzam na asfalcie, który jest dobrej jakości i mokry po nocnych opadach. Uciekam przed deszczem i jako, że plan się dopiero co zmienił po raz drugi, nie mam jakiś punktów, które chcę odwiedzić. Jak widzę tablicę wskazującą jakieś interesujące miejsce, to odbijam i oglądam. Tak natknąłem się na kilka klasztorów, z których większość wyglądały bardzo podobnie, o tak ...

DSC00545.jpg_compressed.jpg

DSC00553.jpg_compressed.JPEG

Z tego miejsca roztacza się piękny widok. W oddali majaczą szczyty Pirenejów, które nie będzie mi dane zobaczyć z bliska tym razem.

DSC00549.jpg_compressed.JPEG

W sumie dzień wypada bardzo średnio. Co chwilę deszcz, asfalty ... ble. Na asfalcie cięgi zbierają też opony. Tylna nowa, ale przedni TKC80 wyząbkował i trzęsie na asfalcie niemożliwie. Postanawiam poszukać opony. Pierwszy warsztat motocyklowy. Właściciel/pracownik nic nie mówi po angielsku. Na migi pokazuję mu przednią oponę, ale mówi i/lub pokazuje, że nie ma ale mam czekać. Idzie, dzwoni. Nowe tkc 80 jest ok 20 km w większym mieście, Manressa zdaje się. Wpisuje mi adres do nawigacji, miło. Po przyjeździe na miejsce robią gumę, płacę coś koło 100Euro razem z montażem. Nie tanio ale z drogi i powinno wystarczyć na cały wyjazd. Jak tylko wyjeżdżam z wulkanizacji, to temat przewodni tego dnia, deszcz daje o sobie znać. Leje jak z cebra, ale chyba pokrzepiony załatwieniem sprawy z oponą, wydaję się zadowolony dalsza część dnia, nieudokumentowana zdjęciami, przepadła w czeluściach mojej pamięci.

IMG_2019.HEIC_compressed.JPEG
zylek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Ostatnia taka podróż, czyli zima w Andaluzji [marzec 2020] jagna Trochę dalej 61 22.12.2021 13:11
Sposób na życie i podróżowanie - do dyskusji... jagna Kwestie różne, ale podróżne. 21 22.10.2015 21:04


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:10.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.