|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
21.10.2015, 14:59 | #1 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Sposób na życie i podróżowanie - do dyskusji...
Natknęłam się na taki oto artykuł:
http://life.forbes.pl/forum/tasteawa...tml?cid=199805 i myślę teraz nad nim. Z niedowierzaniem. Że tak się da. A może tylko ja tak nie umiem? Ale chyba nie, bo mnóstwo ludzi, z którymi rozmawiam ma ten problem. Cóż, wyjechać w podróż (taka przez duże P) nie jest łatwo, nawet jak ma się poukładaną pracę od 8 do 16. Sami wiecie. Ale jak ktoś ma firmę, albo jest kierownikiem i takie tam, to dopiero jest czad. Kiedyś miałam dzień, że po 70tym telefonie zaczęłam się śmiać. Nieco nerwowo. Żeby wyjechać na 2 tyg, trzeba chyba miesięcznego planowania. Kto zastąpi, czy da radę, wszystkich powiadomić, coś zrobić wcześniej, coś odłożyć. Jasne, że różnie to wygląda w różnych pracach. Ale dla mnie jest najważniejsze, aby pracę zamknąć. Wyjechać. Mieć PODRÓŻ, ludzi, miejsce. Czas. Nie pracę. Nienawidzę w czasie podróży być on-line (pieprzone wi-fi w każdym hostelu...), sprawdzać maile... W tym roku czekając na samolot na zadupiu w Peru coś mnie podkusiło z tym wifi i dowiedziałam się, że jest na jednej budowie duży problem, wszystko moja wina, itp, itd. Oczywiście sprawa do odkręcenia po powrocie. Ale skutecznie zepsuła mi całe popołudnie... A tu proszę. Szczęśliwa parka z małym dzieckiem podróżuje non stop. Prowadzą dwie firmy. Piszą raporty po nocach, wysyłają nad ranem maile... Wszystko ogarniają przez Skype itp. Non stop on-line. Tylko czy to jeszcze jest PODRÓŻ?
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
21.10.2015, 16:23 | #2 |
Zarejestrowany: Jul 2009
Miasto: Szczecin
Posty: 2,996
Motocykl: CRF1100
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 8 godz 58 min 2 s
|
chyba się już inaczej nie da... sam się lapie że od jakiegoś roku czy 2 jedynym z ważnych cześci wyjazdu jest wykupiony pakiet internetu.
nie tylko my sie przyzwyczajamy ze musimy byc on line ale i nasi klienci, dostawcy, pracodawcy i cala reszta wręcz on nas tego oczekuje... nie ma chyba innego wyjścia po prostu... 21 wiek... zazdroszczę nieco tym którzy mogą wyjechać na zupełnie beztroski urlop..
__________________
Super Lekkie Enduro (950 SE), do tego ROGAL i już jest fajnie.. |
21.10.2015, 17:27 | #3 | |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Cytat:
Czy to czasem nie my sami tak zakładamy? Że świat się zawali, jak nie będziemy dostępni 24h/dobę? Dwa razy w życiu byłam "pojeździć" po Ameryce Pd. Z 2012 pamiętam niekończące się rozmowy w hostelach, wymianę informacji, zabawę , nawet tańce Z 2015 zapamiętam wi-fi i ludzi siedzących przy stolikach i gapiących się w ekraniki... Co dało mi więcej? Chyba nie muszę mówić Więc będę z uporem godnym lepszej sprawy ustawiać autorespoder na mailu, pocztę głosową w komórce pt. "zapraszam za 2 tygodnie" Jak długo się da tak będę właśnie robić
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
|
21.10.2015, 18:11 | #4 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Robie co moge,by byc niedostepny,poza zasiegiem.
Wartosc ogromna to dla mnie chwila zachwytu,podziw tego co po raz pierwszy widze a najwieksza wartosc ma ta chwila,w ktorej nie ma nikogo mowiacego mi co myslec,robic i czuc. To mnie uskrzydla.To pozwala pokladac wiare i ufac nieznanemu. Po latach,nauczylem sie korzystac z chwil.Przemijajacych momentow ,uchwyconych i zapamietanych. Zawsze szukajac nasycenia przygody,maxymalizuje odczuwanie obecnosci bycia. Abym mogl kiedys opowiedziec o tym,oklejam mysli emocjami i wyrazam to To mnie kreci,tego szukam.Reszta jest dodatkiem. Kiedy moja droga krzyzuje sie z kims bedacym w podrozy,nie trzeba wielu slow by wyczuc jego szczescie.Przez krotka chwile nie dzieli nas nic.Rozmawiamy,smiejemy sie,dogadujemy sobie jak starzy przyjaciele...jak to mozliwe? -zawsze zapytuje ,nastepnie ulegam temu samemu momentowi,ktory zbliza i laczy ale i dzieli,lecz samotnosc temu nie towarzyszy.Mimo tego,przez reszte zycia nawolujemy przestrzen,by ponownie sie spotkac na szlaku bez tablic ,znakow i telefonow. Rozstania,te nieuniknione wezlowe punkty mojej przestrzeni , pozwalaja mi podazac dalej,by explorowac to co jest i szukac wewnetrznych drog. Czasem sie udaje a czasem nie. Zawsze jednak ta dziwna tesknota jest moim nawigatorem... Jagna,dziekuje za ten temat. Mam nadzieje,ze moglem w taki sposob wtracic swoje 3grosze. pozdrawiam cieplo. Ostatnio edytowane przez zipo : 22.10.2015 o 15:42 |
21.10.2015, 21:46 | #5 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
To ja dziękuję. Piękne słowa.
Aby przeżyć choć część tego, o czym piszesz, na pewno trzeba być offline. Nie tylko od sieci...
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
22.10.2015, 00:17 | #6 |
Jagienko- jak najbardziej się da pojechać na urlop bez telefonu, tylko trzeba zmienić pracę! Niestety jest coś za coś- jeśli pracujesz na wysokim stanowisku i dobrze zarabiasz to też oczekiwania pracodawcy i klientów są wysokie- chcą byś była dostępna zawsze. Płacą i wymagają.
Ja mam to szczęście, że jak mam wolne to mam wolne i basta! Nikt nie dzwoni, nie zawraca głowy duperelami i mogę spokojnie wyłączyć telefon na cały czas urlopu, co z resztą często robię. Tylko taka mała różnica- ja nie pracuję w straży tylko jestem strażakiem. Non- stop. 24h. Więc czasem nawet w trakcie urlopu,nie zmuszany przez nikogo, muszę popracować. Robię to jednak zawsze z ochotą i bez marudzenia- bo to nie tylko praca- to też pasja. |
|
22.10.2015, 06:18 | #7 |
Zarejestrowany: Oct 2013
Miasto: Marki
Posty: 1,752
Motocykl: RD04
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 5 dni 22 godz 51 min 48 s
|
Tez mam ten plus ze prace mam jaka mam ale idac na urlop mam spokoj. Moze ktos zadzwonic czy nie chce popracowac z wolnego i zarobic ale to wszystko. Nie musze tez odebrac wcale w tym czasie bo drugi raz nie zadzwonia juz. Nie zarabiam zbyt wiele ale jak pisalem idac na urlop jestem w 100% dla moich trzech wspanialych dziewczyn.
Patrzac na sasiadow co maja swietne finansowo prace poza pieniedzmi nie maja nic wiecej ode mnie. Szczescia, spokoju, milosci, opcji offline nie da sie kupic. Rodzina jest dla mnie najwazniejsza i nie wyobrażam sobie takiej dzisiejszej pogoni za kariera itp to nie dla mnie..... |
22.10.2015, 09:28 | #8 |
Ciśnienie rośnie ;)
Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
|
Jagna papier przyjmie wszystko, ty też tak możesz napisać a ktos to przeczyta. Do tego ten artykuł to produkt placement bo oni od dawna piszą dla Forbsa i innych a Forbs daje im reklamę. Jak zwykle to tylko pół prawdy. Pamiętaj nikt ci tyle nie da, co gazeta ci może obiecać .
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej. Ostatnio edytowane przez igi : 22.10.2015 o 09:51 |
22.10.2015, 10:15 | #9 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
|
Czy tak się naprawdę da? Tak, ale trzeba mieć naprawdę ZAUFANEGO który dopilnuje wszystko na miejscu.
Przecież jak rozkradną, robią fuchy na lewo, to sprzęt długo nie pociągnie. Z czego pokryjesz zwiększające się koszty? Przecież to co znika na lewo nie jest ujawniane. Przecież zysk tworzy nie zawsze pomysł, miejsce - ale osoba która prowadzi dane sprawy. Jeśli jej zabraknie, to z rozpędu żadna firma długo nie pociągnie. |
22.10.2015, 10:28 | #10 |
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,430
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 2 tygodni 9 godz 1 min 25 s
|
Da się ale trzeba mieć odwagę i twardy tyłek czasami. Ja też tak mógłbym... np: jeżdżę po świecie i robię zdjęcia które potem sprzedaję a jest gdzie takie fotki oferować. Przy samozaparciu, twardym tyłku, godzeniu się na czasem śmieciowe życie - jest takie życie możliwe a przynajmniej w to wierzę
|