22.01.2014, 20:30 | #32 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 57 min 46 s
|
Rumpel, dobrze pokierowała Cię intuicja Zipo... jesteś mistrzem
Borys... blisko, włóczka, ale nie dla kota... rozumiem, zmyliła Cię fota z mojego poprzedniego postu. Dunia, byłaś blisko... ale mieliśmy mniej górnolotne rozrywki, badminton wystarczył To był wyjazd w plener. Przywieźliśmy ze sobą też trochę prowiantu... ...c.d.n.
__________________
Choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie. |
23.01.2014, 01:56 | #34 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 57 min 46 s
|
Graphia, to było wyjątkowe miejsce Jeszcze do niego wrócę... w wątku
A tak to wyglądało z mojej perspektywy, mniej więcej... [nagranie jakiegoś ziomala, nawet motek kamerzysty taki sam]
__________________
Choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie. |
23.01.2014, 10:27 | #37 |
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Online: 1 miesiąc 6 dni 22 godz 11 min 52 s
|
Ciekawe bardzo jeszcze poproszę
Swoją drogą przy takiej robocie to procesor musi kurcze nieźle liczyć żeby to ogarnąć wszystko !! |
23.01.2014, 14:58 | #38 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
w wiekszoscit przypadkow nawet policja nie tyka kurierow.
Wiedza oni ,ze sporo wplywowycch ludzi uzywa tej formy doreczen I zdaja sobie sprawe czym moze grozic narazic sie Komus wiec Kurier zapierdziela I wymusza bo musi.To pozwala na spore fantazje w ruchu ulicznym Druga strona medalu jest smutniejsza.Jesli cos pojdzie nie tak, niestety robi sie wtenczas "cieplo". Trzeba dodac,ze kwoty za ubezpieczenie dla kurierow sa naliczane indywidualnie..3 razy wiecej za miesiac,niz w Polsce za rok. "Miszczu" (thnx) |
25.01.2014, 00:41 | #39 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 57 min 46 s
|
Hm... procesor ciągle w okolicy 100%. Wieczorem skala jakby się rozszerzała i mimo poczucia, że wszystko ogarniasz, łapiesz jakiś taki luz... Z jednej strony dobrze Ci z nim... zakręty układają się pod Twoimi kołami, podnóżki krzeszą iskry, slalom między puszkami to bajka... Ale ile w tym swobody, a ile wyjeżdżonych na pełnym skupieniu godzin? Trudno stwierdzić. Pewnie do pierwszego [byle nie ostatniego] dzwonka.
IMG-20130706-WA0001.jpg Wymuszanie... Wiesz, ja nigdy nie mam poczucia, że wymuszam Wtasowuję się. No, raz udało mi się rozsypać Thalię Ale to nie "tam" tylko "tu". Policja... na szczęście nie miałam z nią wiele do czynienia. Dwa razy na mnie załiłkali, jak to określa mój kuzyn... Oba razy skończyło się niewinnie. DSC00083 (Medium).JPG Za pierwszym razem, wracając po pracy do domu. Śmigałam ekspresówką, właśnie w takim stanie "ostatecznym", wyluzowana, może w delikatnym trybie kozakowania. Zygzakowałam sobie między samochodami, ze skrajnego pasa na skrajny, pełna swoboda i wyczucie kosmosu Ciemno, białe pasy wyznaczają granice świata, w głowie gra muzyka. Płyniesz, płyniesz w kierunku ciepła domowego, jedzonka, łóżeczka... W pewnym momencie słyszę wycie syreny, w prawym lusterku błyska niebieska poświata. Zmykam na lewy, najwolniejszy pas i nieznacznie wyprzedzam auto ze środkowego pasa... Policja przemyka prawą stroną i zwalnia... ojojoj... zwalnia, a załoga cywilnego śmigacza patrzy na mnie GROŹNIE! Zwalnia i patrzy, patrzy, patrzy... groźnie. Przez chwilę spoglądam sobie w różne ciekawe nagle strony... w lewo, prosto... Niebieskie światełka nie przemijają jednak, więc spoglądam na te groźne spojrzenia... Cóż mogę czynić... Jaki gest zrobić, żeby ta groźność nie przerodziła się w karność? Przybieram pozycję przepraszającą, uśmiechu i spojrzenia szrekowego kota nie widać spod kasku, ale uruchomiam je na wszelki wypadek... Coś jednak zadziałało i panowie pognali dalej już bez łiłków. Uff... Drugie spotkanie z policją było bardziej bezpośrednie... Jest taki mały tunelik w Londynie, pod Tamizą. Rotherhithe Tunnel. Wąski, dwa pasy, w każdym kierunku po jednym. Między kierunkami tylko namalowana linia. I bardzo zachmurzony spalinami. Niefortunnie trafiłam na parszywy korek w jedną stronę. Moją stronę. Cóż to, z przeciwka pusto. Moment analizy sytuacji, droga zniża się w głębię ziemi, widzę, że auta z przodu zaczynają ruszać, czyli znajdę lukę, żeby wrócić na moją stronę. Jedynka, składam motura i wyskakuję na przeciwległy pas, otumaniona spalinami. Widzę auto nadjeżdżające z przeciwka, ale mam do niego jakieś 500 jardów, kope czasu, luzik, auta z lewej suną i dają mi przestrzeń do dyspozycji. Dadzą Ale cóż to? Auto z przeciwka... zaczyna mrugać na niebiesko Co za szczęście, prawda? Wsuwam się między autka, pokornie... jak najbliżej ściany, robię się prawie przezroczysta... Ale korek znowu się zacieśnia i staję... Przybieram pozycję niewidzialnej... Mnie tu nie ma przecież! Lecz radośnie mrygające na niebiesko autko zatrzymuje się koło mnie... Podnoszę przyłbicę, przepraszający uśmiech... Hm? Sorry, I don't understand... yyy, I don't speak English... yyy... Panowie z radiowozu pokazują mi na palcach I mówią wyraźnie i powoli... 3 points... Aha, popełniłam przestępstwo na trzy punkty... ojojoj... Korek przede mną zelżał... za to za policją tworzy się kolejny... Panowie nie mają wyboru... Sorry... Oczka szrekowego kotka... I know, I know... Policjanci kręcą głowami i ruszają dalej, nie mając większego wyboru... Znikają za zakrętem. Duszą mnie spaliny... Chyba wyrobiłam już swoją statystykę w tym tunelu, prawda? No to śmig na prawy pas i dzidaaaaaa! WP_20131125_002.jpg kszkszkszyyyy 5-1-7 5-1-7 zatrzymaj się! kszkszszszszyyyyyy
__________________
Choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie. Ostatnio edytowane przez wilczyca : 25.01.2014 o 00:54 |
25.01.2014, 10:50 | #40 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,665
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 21 godz 51 min 11 s
|
Właśnie czytam o stanie uptime
|