21.11.2012, 23:26 | #71 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Nottingham, UK
Posty: 697
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 4 dni 19 godz 49 min 44 s
|
Dobrze Tymoniasty pisze że ten plan był trochę nieudany. Ja pamiętam że było zajebiście zimno na tym cypelku i moja Afryczka straciła okularki, ale za to nocleg był w zaj... miejscu.
__________________
Gdzie BMW nie może tam Africę pośle. |
19.12.2012, 16:20 | #72 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
dzień 9 - "powroty są do dupy"
Przed pojściem spać - ugaadujemy się, że wstajemy wcześnie i się rozjeżdżamy - plan ambitny - bo chcemy wstać wcześnie, naprawdę wcześnie - plan jest wstać o 5... - tak!! - PIĄTEJ RANO...
Budzik ustawiony na 5 mnie budzi, - wysłuchuję ze śpi-wora czy współtowarzysze podróży już są na nogach... - cisza... Zadowolony, że nie jestem tym co nie wstał o ustalonej porze postanawiam pospać jeszcze "chwilę"... Po jakimś czasie ze snu wyrywają mnie nawoływania: - EEeeee!!! - wstajemy!! - było to bardziej pytanie jednego z chłopaków - już widocznie się wyspał,,, - No ja już wstałem dawno - tylko sobie leże i czekam na Was - odzywam się - coby nie było, że śpie... Jest 6:30. Piękny, słoneczny poranek. Bez śniadania i kawy zwijamy obóz. ok. godziny 7? Wyjazd w kierunku Glasgow.
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" |
22.12.2012, 18:09 | #73 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
W Glasgow ostatnie szkockie tankowanie, pożegnanie z chłopakami i w drogę...
Paweł jedzie w swoją stronę - my z Banditosem jedziemy razem - plan był aby pojechać razem... - niestety zapatrzyłem się na nawigację i przeoczyłem zjazd a autostrady... Zostało mi pomachać na do widzenia i cisnąć samemu do Cairnryan... Trochę smutno jechać tak samemu... - po prawie 2tygodniach człowiek się przyzwyczaił do jazdy w grupie... Teraz tak jakoś pusto w lusterkach... - ale nie czas płakać... Jedziemy na prom - w uszach muzyka gra - ładna pogoda - aż szkoda wracać... W głowie pomysł czy może po powrocie objechać Irlandię dookoła... Około 9 dojeżdżam do Cairnryan - po drodze miałem kupić pamiątki, ale jakoś się nie udało - samo Cairnryan - to dziura - nawet pocztówek nie można kupić... - zostaje prom... Dojazd na prom: W porcie podjeżdżam do budki z biletami, wyciągam "plastikowy pieniądz" i chce kupić bilet... £40 - brak funduszy na koncie... :/ Szukam po kieszeniach pieniędzy - znalazłem £20 w drobnych - pytam, się czy mogę zapłacić w połowie (jeśli na koncie jest wystarczająca ilość funduszy) - okazuje się, że brak... Odjeżdżam od budki - i wykonuje telefon do przyjaciela. - zaloguj się na moje konto (tu podaje piny, hasła, numery kont), i przelej z konta oszczędnościowego na główne połowę tego co tam jest (taką mam taktykę - aby nie wydać wszystkich oszczędności przypadkiem). Operacja przebiegła pomyślnie - kolega coś marudził, czy nie przelać wszystkiego bo i tak prawie nic nie zostanie... - ale się uparłem... Bilet kupiony! Czekam na prom... - wszyscy poszli na kawę, na śniadanie... - mnie nie stać... - trzeba kupić upominki, wachę na dojazd do Galway... Liczę, kalkuluje... - wychodzi na to, że Irlandii już chyba nie objadę... - trzeba walić prosto do domu Na pocieszenie i zabicie czasu strzelam fotki Afri... To co zostało z opony... I takie tam... Przyjechali inni motocykliści Przypłynął prom, zjadł dużo samochodów, ciężarówek i innych motocykli - i popłynęliśmy na mniejszą, zieloną wyspę... Siedząc na pokładzie obserwowałem jak wybrzeże Szkocji się oddala i maleje... - Przemyślenia młodego podróżnika... Pierwsza moja wyprawa właśnie się kończy, chciałoby się ją przedłużyć - chociaż o kilka dni - objazd Irlandii - to był pomysł - wschodnim wybrzeżem na południe - potem na północ zachodnim... (wpadłoby jakieś 2k km) - niestety - nie stać mnie na to... Skoczyłem zrobić zakupy - sklepik na promie strasznie słaby a za razem DROGI... Zalogowałem się przez WiFi na konto - tam pustki - przelałem ostatnie pieniądze... Starczy akurat na 2 tankowania i coś na ząb... Uśmiecham się do siebie - znowu na styk... Pieniądze są - a czasem ich nie ma - nie ma sensu się dołować... Zaliczyłem fajną przygodę, poznałem nowych ludzi, zobaczyłem piękne miejsca... - To się liczy... Wysyłam do Hero SMS'a zapowiadając się, że będę na obiad (mój stały trik - załapać się na obiad u znajomych - wkońcu jestem studentem ). Hero odpisuje, że jest u Grzegorza (Ascona88 ) w Navan i tam będzie czekał - dostaje namiary GPS. Prom przybija w Belfaście. Pogoda się zmieniła - na zachodzie widzę ciężkie, czarne chmury... (uśmiecham się w kasku - "Irlandia wita nas") Odpalam navi, wpisuje adres Ascony, zakładam szpej, zapinam bieg i jade... W drodze do Navan nastaje "wiekopomna chwila": Dojeżdżam do Grzegorza - o dziwo nie zmokłem - pogoda nawet tak jakby słoneczna Chwilę gadamy, Grzrgorz odkręca mi śrubę którą trzeba odkręcić do regulacji zaworów (bo przed wyjazdem ją zdewastowałem) i daje mi swoją. Jedziemy z Hero do jego domu gdzie przy smacznym obiadku daję się namówić aby zostać na noc... Piwko, i Polaków nocne rozmowy, mały pokaz zdjęć, i opowiadania do wczesnych godzin porannych... Dojazd na prom: Juz w Irlandii Podsumowanie dnia: Start: ok.7 Stop: ok. 17 Kilometry: - dojazd na prom wg google: 162km
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" Ostatnio edytowane przez Tymon : 22.12.2012 o 18:16 Powód: podsumowanie |
26.12.2012, 18:16 | #74 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Dzień 10 "Dojazd do domu"
Wstajemy z rana - okolice 10... (chyba)
Hero jadąc do pracy odprowadza mnie do Kolaska pod dom. Tam spędzam kilka godzin, załapuje się na obiad - pokazuje zdjęcia, opowiadam... Ok. 16 wsiadam na kunia, wyjeżdżam z garażu i kieruję się do Galway Po drodze trochę pobłądziłem w wielkim mieście Dublinie, nalewam wachy i wbijam się na autostradę... Przy wyjeździe z Dublina widzę stoi ktoś pod mostem na autostradzie i mi macha... - wytężam wzrok - widze Afra piękne czarne malowanie... Darius!! Zatrzymuję się pod następnym mostem (Pogoda typowo Irlandzka (pierwszy prawdziwy deszcz od prawie 2tygodni) Darius dojeżdża - gadamy chwilę - potem ruszam w trasę... Coś ok. 18:30 zajeżdżam pod dom... Dublin-Galway Na liczniku ok. 250km więcej niż dnia poprzedniego... Łącznie w ciągu całej wyprawy (a raczej wyjazdu) - od tankowania w dzień przed wyjazdem do dnia powrotu nakulałem 3,760km Spaliłem ok. 210l wachy. przybliżone wydatki: - Wacha: ok. 350euro*nie jestem pewien czy to tyle... Opony przód TKC80 - wyząbkowały się bardzo...Nowe K60: K60 po 3k km (700km po szkockim asfalcie): K60 po jakiś 2k km zrobionych na szkockim asfalcie: K60 w ostatni dzień w Szkocji (jakieś 3kkm nakręcone w Szkocji ok. 6kkm zrobione od założenia): (Teraz pod łóżkiem czeka na założenie Mitas E07) Afryka spisała się na wyjeździe wyśmienicie - na szkockich winklach, nie było nam równych Na autostradach przydał by się 6-ty bieg Na szczęście koleżanka chętna na wyjazd wymiękła - nie wyobrażam sobie jazdy w 2osoby (problemy z pakowaniem, brak miejsca, brak możliwości podzidowania etc...) Straty: - Wygięta dźwignia zmiany biegów. - połamany uchwyt od GoPro - zgubione okulary przeciwsłoneczne - kilka nowych rys na gmolach i rozdziewiczone stelaże Ogólnie wyjazd był za#*^?%ty! Gdzieś kiedyś słyszałem, że jak się Szkocję zobaczy raz to na pewno się tam wróci - jest to chyba prawda - chciałbym tam jeszcze wrócić... Jak uda mi się w końcu kupić lepszy komputer to zmontuje jakiś filmik z całego wyjazdu - pojedynczych dni nie chce mi się montować - zanudziłbym Was Jakie wyniosłem wnioski z tego wyjazdu: - nie ma sensu planować ALE - dobrze jest mieć odrobione zadanie domowe - i wiedzieć co nieco o miejscu do którego się jedzie... Trochę ciekawych miejsc przeoczyliśmy jadąc na "czuja"... Nie warto się nigdzie spieszyć - 300km dziennie to taki optymalny dystans... Czasami warto zapłacić za Kemping Dobra Ekipa to podstawa! Na LUZIE BEZ NAPINKI!! P.S. - jak Wam ktoś mówi/ostrzega przed meszkami, nje rajciee twardzieli... tylko się na te potwory przygotujcie... Bycie "tfardym" niee dziala - tylko moskitiera z drobnymi dziurkami, jakies rękawiczki, skarpetki grube, do nich spodnie (coby mendy się pod nogawkę nie dostały)... Dzięki za uwagę - życzę Wam wesołych świąt i Szczęśliwego Nowego Roku - niech będzie on dla Was (jak i mnie) rokiem licznych wypraw/wyjazdów/nawiniętych kilometrów!! Do siego roku!!
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" Ostatnio edytowane przez Tymon : 29.12.2012 o 02:05 Powód: p.s. o meszkach |
26.12.2012, 20:42 | #75 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Nottingham, UK
Posty: 697
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 4 dni 19 godz 49 min 44 s
|
Ja Tymon z tej wyprawy nadal pamiętam te je...ne meszki i z tego powodu powrót do Szkocji mnie nie kusi, ale perspektywa zobaczenia tych górek i fajnej jazdy zawsze ciągnie.
Jednakże wyjazd uważam za bardzo udany mimo, że dołączyłem później
__________________
Gdzie BMW nie może tam Africę pośle. |
26.12.2012, 21:07 | #76 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Taaak.... meszki....
O dziwo jakos zapomniawszy o tych potworach... Z meszkami czy bez - chetnie sie tam wybiore po raz kolejny... moze nie w tym roku, czy za dwa... ale kiedys w przyszlosci...
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" |
26.12.2012, 21:12 | #77 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Nottingham, UK
Posty: 697
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 4 dni 19 godz 49 min 44 s
|
Ja w nadchodzącym roku chciałbym przejechać przez Walię i Kornwalię
__________________
Gdzie BMW nie może tam Africę pośle. |
28.12.2012, 01:39 | #78 | |
....OLEJ....
Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Pniewy-Londyn
Posty: 1,337
Motocykl: RD07a
Przebieg: 6006 km
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 1 dzień 17 godz 24 min 54 s
|
Cytat:
Chyba R. musi postawic flache za to.... |
|
29.12.2012, 01:59 | #79 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Robin miał nosa i znalazł miejsce gdzie ich nie było...
...albo tak nam tylko powiedział Tak czy inaczej tej nocy było ciężko...
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" |
30.12.2012, 17:14 | #80 | |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Lisburn Co.Antrim / Uć
Posty: 227
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 3 dni 19 godz 30 min 55 s
|
Cytat:
Niemniej jednak Szkocja jest piekna i kazdemu polecam. Fajna relacja Tymon!! |
|
Tags |
scotland , szkocja |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Relacja z podróży dookoła świata MXT 2012-2013 | mirek | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 1 | 05.05.2014 11:09 |
Szkocja - koniec maja 2012 | Tymon | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 27.12.2011 12:19 |