Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04.03.2014, 11:43   #1
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
Talking Na południe! Tam muszą być słonie! czyli Namibia 4x4

Odcinek zerowy, czyli wstęp jakiś być musi

Jak każdego roku, gdzieś w okolicy października, kiedy to słynna “polska złota jesień” daje się już mocno we znaki swoją szarością, Jagna zaczyna marzyć o ciepełku.
Bo Jagny z zasady są ciepło- i słońcolubne.
(Choć podczas tej podróży okaże się, że istnieją osoby ciepłolubne jeszcze bardziej )

Wyjazd ze względów zawodowych możliwy jest dopiero w lutym, trochę czasu na planowanie zatem mam. Kwestie zasadnicze jak zwykle są dwie: gdzie? z kim?

Gdzie? Tam, gdzie jest co najmniej 30 stopni i jest bezpiecznie. Ostatnio było Chile, później Maroko (niestety 30 stopni to zimą tam nie ma…), przyszedł czas na Czarną Afrykę.
Namibia jakoś zawsze kojarzyła się bardzo pozytywnie, kraj spokojny, więc odpada tłumaczenie rodzinie, że nie zabiją, zgwałcą i okradną…

Z kim?
Raf wkopał się sam, kiedy po wyjeździe nad Bug wręczył mi metalowy kubeczek AT mówiąc “to na następny wyjazd, żebyśmy mieli kubki do wina o tej samej pojemności” (Bo miałam duuużo większy i tu go bolało ). Cóż miał więc powiedzieć, kiedy usłyszał “To co, jedziesz ze mną?”

Auto 4-osobowe, więc przydałby się jeszcze ktoś. Andrzej, właściciel jednego 1150GS oraz dwóch HD (po każdej przejażdżce z Jagną musi lecieć na myjnię i zdrapywać błoto), też się długo nie zastanawia, tylko pyta: a będą surykatki?

Mamy więc skład 3 osobowy, idealny do Toyoty Hilux 2,5 , zabukowanej przez internet.
Toyota ma być wyposażona we wszystko, czego biały człowiek potrzebować może w buszu i na pustyni, łącznie ze śpiworami. Oraz obieraczką do warzyw...

Jeszcze polowanie na bilety, których ceny zmieniają się trzy razy dziennie, udało się jednak wstrzelić w najtańsze.
Air Namibia - ki czort, może doleci? Ważne, że tanio i bez przesiadek, Frankfurt nad Menem - Windhoek.

Wizy, jak prawie wszystkim na forum, załatwia w Berlinie Fazi (Namibijki pracujące w ambasadzie dostają ocenę 5+ ), upewniając nas, że wszystko tam działa zgodnie z planem i terminem, czyli bardziej po niemiecku niż afrykańsku.

Z rozpędu projektuję naklejkę na hiluxa - przyda się do tłumaczenia, skąd jesteśmy i ogólnie będzie wzbudzać pozytywne reakcje - oraz koszulki wyjazdowe.
Lans na całego



Przewodnik Lonely Planet i mapa zamówione, 2 relacje przeczytane, Malarone zakupione, zostaje się spakować...

cdn...

PS. Dlaczego nie motocyklowo? Bo nie udało się namierzyć żadnej wypożyczalni motocykli, a jedynie zorganizowane wycieczki. Niemieckie.
Cena zachęcająca: 4.690,– €. Zmieściliśmy się dokładnie w 30% tej ceny
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.03.2014, 12:57   #2
KORNIK
 
KORNIK's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Piwniczna-Zdrój
Posty: 1,019
Motocykl: RD04
Przebieg: 53000
KORNIK jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 tygodni 5 dni 22 godz 20 min 49 s
Domyślnie

KORNIK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.03.2014, 16:34   #3
Borewicz
 
Borewicz's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2011
Miasto: Mińsk Mazowiecki
Posty: 528
Motocykl: KTM 1190 adv
Borewicz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 11 godz 3 min 0
Domyślnie

Oj zapowiada się ciekawie
__________________
Raz na wozie, raz w nawozie

CUinHell na forum TA
Borewicz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.03.2014, 19:21   #4
igi
Ciśnienie rośnie ;)
 
igi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
igi jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
Domyślnie

czytamy, czytamy..... i czekamy!!!
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej.
igi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.03.2014, 11:10   #5
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
Domyślnie

Odcinek 1, czyli dlaczego on jedzie na czołówkę

Jak to zwykle przed samym wyjazdem - jest nerwowo.
Dopinanie wszystkich robót na wczoraj, ustawianie pracowników, podwykonawców i przekonywanie rzeczywistości, że dwutygodniowy urlop to nie katastrofa…

Wtorek wieczór przyjeżdża Raf, jednak widząc Jagnę w szale pakowania i sprzątania woli na wszelki wypadek zejść z drogi i zaszywa się cichutko w kąciku:



Ponieważ w Namibii lada dzień ma się zacząć pora deszczowa, wciskam do walizki dwa polary, kurtkę przeciwdeszczową, dżinsy oraz środki na komary. Oczywiście nie wyjęłam ani jednej z tych rzeczy

Poranek wita nas słońcem, wrzucamy wszystkie toboły do auta, zgarniamy po drodze Andrzeja i wio, 700 km do Frankfurtu nad Menem.
Po drodze jeden niewielki stau (zaledwie 40 min), dojeżdżamy planowo na parking, a stamtąd już busem na lotnisko.

W kolejce do odprawy sami Niemcy, i dopiero Andrzej wzbudza jakieś wątpliwości pani za ladą.
Pani woła nas wszystkich jeszcze raz, bo uświadomiła sobie, że powinniśmy mieć wizy, a ona powinna to sprawdzić…

Samolot wprawia nas w lekką konsternację: pachnący nowością Airbus 330. Luksusy! Jeszcze przed kolacją proponują lampkę wina… Tak to ja mogę latać

Skład pasażerski lotu wygląda mniej więcej tak: 250 Niemców, 3 Polaków i jeden Namibijczyk.

Lot jest nocny, ale pospać udało nam się średnio. Jeden narzeka na za długie nogi, inny na światło… Marudy

Rano piękne i gładkie lądowanie w Windhoek. Lotnisko wielkości naszej Ławicy



Na lotnisku czeka na nas gość z wypożyczalni, wizyta w kantorze i możemy jechać. Do Windhoek jest 40 km!

Wymieniliśmy pieniądze od razu na cały wyjazd. Zgadnijcie, kto trzymał kasę



Nasza Toyota już czeka na nas, przechodzimy krótki kurs rozkładania namiotów oraz wyszarpywania koła zapasowego spod auta (drugie jest na skrzyni).
Jest mały problem - autem oficjalnie można kierować tylko z międzynarodowym prawem jazdy. Tymczasem mam je tylko ja, bo miało być potrzebne tylko jedno…

Auto, jak auto, no może trochę większe.
Ale ma jeden malutki feler: kierownicę z prawej strony.
A co za tym idzie:
dźwignię zmiany biegów po lewej
wycieraczki zamiast kierunkowskazów
kierunkowskaz zamiast wycieraczki…


Jagna zdecydowanie odmawia jazdy jako pierwsza.
Jest południe, a my jesteśmy w centrum Windhoek.

-Raf, siadaj za kierą...
-Ja?
-Ty, a my będziemy ci mówić cały czas “jedź lewą”...

Teoretycznie wystarczy patrzeć, co robi gość przed nami. W praktyce jest trochę gorzej, mniej więcej raz na 5 min wymuszamy na kimś pierwszeństwo albo usiłujemy pojechać pod prąd.
Kiedy GPS mówi “wjedź na rondo” widzę tylko zaciśnięte zęby Rafa
O sygnalizowaniu zamiaru skrętu poprzez machnięcie wycieraczkami już nie wspominam nawet...



Na nasze nieszczęście mnóstwo tu skrzyżowań równorzędnych.
Kto do cholery ma pierwszeństwo Tej z lewej chyba? To dlaczego stoi i nam macha
Zdaje się, że nasze namioty dachowe krzyczą z daleka “uwaga turysta, możesz spodziewać się najgorszego”

Zakupy w “Spar”, tankowanie na Shellu (co to za Afryka?) do dwóch zbiorników (120 litrów!) i jesteśmy w końcu za miastem. Uffff...

Tu na wszelki wypadek też przypominają turystom:



Powoli schodzi z nas napięcie, ale pojawia się za to zmęczenie. Zjeżdżamy na pierwszy szuter w bok, najpierw spokojnie, powolutku…

Nie jest fajnie jechać za kimś:



Zajeżdżamy do knajpy na obiad, ostatnie zdjęcia białasów:



Montujemy na drzwiach naklejkę - żadna wypożyczalnia nie ma takiej kolorowej
Od tej pory wszyscy Niemcy pokazują nas palcami - patrz, oni są z Polski! Gorzej niż UFO



Wracamy na główną B1 (najważniejszy asfalt w Namibii), kierownicę przejmuje Andrzej i stwierdza “eee, nie jest tak źle”. Po czym po skręcie w lewo zajmuje prawy pas, przyprawiając pewnie o stan przedzawałowy kierowcę jadącego naprzeciw...

Po przejechaniu 260 km mamy dość, widzimy drogowskaz na kemping, zjeżdżamy.
Jest całkiem przyjemnie, pusto, mamy swój kawałek terenu z prysznicem i kibelkiem, no i najważniejsze - swój kawałek CIENIA pod akacją

Chwilę później okaże się, że parkowanie pod akacją jednak nie jest dobrym pomysłem.
Pierwszy wyciąga kolec z pięty Andrzej, kolejny Jagna.
Kolce akacji są szczególnie wredne:



Kolec akacji w całości ma dwa długie i jeden krótki element, i wszystkie pod kątem prostym.
Jak tylko nie upadnie, zawsze jeden sterczy do góry...

Zaczynamy wypakowywanie:



Mamy całą skrzynię przyborów kuchennych. Najważniejszy przyrząd na szczęście jest!



...więc wieczór zapowiada się miło





cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.03.2014, 11:21   #6
Brambi
 
Brambi's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Brambi jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 22 godz 11 min 52 s
Domyślnie

Brambi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.03.2014, 20:26   #7
igi
Ciśnienie rośnie ;)
 
igi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
igi jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
Thumbs up

__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej.
igi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.03.2014, 20:46   #8
graphia
 
graphia's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,430
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
graphia jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 tygodni 9 godz 1 min 25 s
Domyślnie

ale faaajnie.... ale extra.... na razie jest jakoś tak ...włosko
graphia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.03.2014, 21:14   #9
Łokciu
Ortodoks Afrykański
 
Łokciu's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 219
Motocykl: RD07a/LC4
Przebieg: Walczę
Łokciu jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 18 godz 8 min 8 s
Domyślnie

__________________
アフリカは女王です


Afryka to nie żubr, żeby ją trzymać pod ochroną, a blizny zdobią wojownika....
Łokciu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.03.2014, 21:27   #10
wilczyca
 
wilczyca's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
wilczyca jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 57 min 46 s
Domyślnie

hurrrra!!!
__________________
Choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie.
wilczyca jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Południe ramoneza Imprezy forum AT i zloty ogólne 110 04.10.2013 20:58
richtung FSHUT! - południe -> północ matjas Umawianie i propozycje wyjazdów 35 21.06.2012 22:53
Serbia - od BG Dunajem na południe na pohybel! PARYS Trochę dalej 6 12.06.2009 11:00


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:25.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.