![]() |
#121 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Tarnów
Posty: 208
Motocykl: Czelendz
![]() Online: 1 tydzień 3 dni 14 godz 18 min 45 s
|
![]()
Sambor, a może Ty Leon Zawodowiec jesteś? Z fryzury to nawet dosyć podobny, tylko on abstynent był...
__________________
Pozdrawiam, Waldek |
![]() |
![]() |
![]() |
#122 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,669
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 30 min 48 s
|
![]()
Może i jestem trochę Leon ostatnio. Ale raczej nie Zawodowiec. Zdjęcia wrzucę jak mi się będzie chciało.
Hotel był w rozsądnych bardzo pieniądzach i jeszcze lepszej lokalizacji. Basen i te rzeczy. No i ciepła woda oczywiście. W naszym apartamencie wieczór przeciągnął się do rana i dopiero z trzecim kurem Magda i Aśka dołączyły do swoich śpiących chłopców. I ja tam byłem co nieco piłem, ale nikogo nie uwodziłem. Ranek miałem leniwy, ale tak często bywa gdy się człowiek kładzie o 5 rano. Mam jednak dużo doświadczenia w szybkim spaniu. Moje łajdackie usposobienie powoduje, że wschody słońca kojarzą mi się raczej z powrotem do domu, niż z wstawaniem do pracy. Podniosłem się jednak już przed południem i zdążyłem na śniadanie. Pekaes i Gali uwijali się przy motorkach, Puszek przebierał nogami, bo za chwilę miał z Markiem pojechać do Foum Zguid – fajna pustynna traska wzdłuż granicy algierskiej. Oględziny KTM pokazały, że tylna zębatka swoim uzębieniem nie zachwyca. Zęby wprawdzie były wszystkie, ale jakby ciut ostre. Konsylium potwierdziło, że na tej zębatce wrócić do Hiszpanii się nie da. Wola zmierzenia się z pustynią była jednak mocniejsza – Puszek z Markiem będą próbowali znaleźć zębatkę kolejnego dnia w Zagorze. Nie pamiętam dokładnie co robiłem tego dnia. Na pewno moczyłem nogi w hotelowym basenie i nie dałem się do basenu ani wciągnąć ani wrzucić. Wypiłem dużo kawy, kupiłem sandały i chcąc skrócić sobie brodę wpadłem do fryzjera. Lubię fryzjerów, zawsze można uciąć sobie pogawędkę. Fryzjer nie może odmówić konwersacji. Gadanie, podobnie jak strzyżenie, to część jego pracy. Wlazłem więc do zakładu i jako białemu natychmiast ustąpiono mi miejsca. Pomny marokańskiej przygody Podoska ze strzyżeniem (stałem się ofiarą podobnie drogiej przyjemności w Tajlandii, ale tam strzygła mnie najpiękniejsza fryzjerka świata. W dodatku masaż był w cenie. Głowy oczywiście.), rezolutnie zapytałem dwumetrowego czarnego mistrza nożyczek i brzytwy: combien? Moja znajomość języka Moliera w zasadzie się na tym kończyła, więc pierwsze słowa wypowiedziane przez Murzyna odebrałem jako francuskie liczebniki, a następne jako pytanie jak mnie obciąć. Świadczyły o tym wyraźnie podniesione brwi i akcent w wygłosie. Już chciałem powiedzieć: tak jak zawsze, ale błądząc oczyma po ścianach zobaczyłem zdjęcie jakiegoś żigolaka. Wskazałem go palcem i zamknąłem oczy kończąc te francuskie pogaduszki. Murzyn był jak już napisałem dwumetrowy i siłę w łapach miał proporcjonalną do wzrostu. Czułem, że jestem w dobrych rękach. Te ręce skrobały mnie z pół godziny próbując bym był piękny jak z obrazka. Wstałem, z godnością powiedziałem mersi boku, wręczyłem 70 procent tego co zwykle płacę w Polsce i udałem się do hotelu. Poprosiłem grzecznie znajomych o to by nie robili mi zdjęć. Germański najeźdźca zapytał grzecznie czy nie byłbym tak uprzejmy i nie użyczył mojego przewspaniałego motocykla w celu odbycia wspólnej wycieczki na romantyczny zachód słońca. Zgodziłem się i pojechali z tą swoją całkiem fajną dziewczyną i równie fajnymi Galicami (wiem wiem Joasiu) hen za Zagorę, a może za górę... Ja zas zająłem się wpisywaniem koordynatów w GPS. Czasospowalniacze zakrzywiały przestrzeń delikatnie w lewo. Nawet Zumo stało się bardziej user friendly. Chciałem dać nawet buzi Puszkowi na przeprosiny, ale okazało się że gdzieś pojechał. Aha, do Foum Zguid. Przyjechał rano. Zębatka wytrzymała. Marokańska przygoda Jacka i Magdy niestety już się kończyła. Zapakowali golfa, i po pożegnaniu i obiecankach, że jeszcze na pewno odjechali na północ do Marrakeszu. My pogoniliśmy w przeciwnym kierunku na przejażdzkę, a Puszek z Markiem w tym czasie mieli zdobyć u mistrza Gordito zębatkę do markowego KTMa. Umówiliśmy się na 12 w tym samym miejscu. Po południu mieliśmy przeskoczyć jakąś pistą do Alnif. Lubię tropiki widziane z klimatyzowanych pomieszczeń. Lubię również pustynię widzianą z asfaltu. Nie znaczy to, że nie lubię pustynnych szutrówek, po prostu to jest coś zupełnie innego. Jazda pistą wymaga jednak pewnej uwagi i koncentracji na tym co przed kołem. Trzeba omijać na hamadzie większe kamienie, gdzieś tam odkręcić, tam przyhamować... Jazda pustynnym asfaltem daje komforcik. Zakręt? Za pięć kilometrów. Logujemy się po prawej stronie z prędkością 80 km/h i cieszymy oczy tym co dookoła. Czarny pasek przed nami da się pominąć. Pustynia na południe od Zagory nie jest monotonna, tu górka, tu coś nawiane piachu, tam palmy i jakaś oaza. Kawa w Tagounite smakowała wybornie. W okolicy wdrapujemy się offikiem na jakąś górkę. I dobrze! Ze zbiorniczka artkowej TTR zaczyna się lać olej. Coś tam ciekło i wcześniej, ale było przez nas wszystkich lekceważone. Tu na kamykach okazało się, że jest to poważniejsze i trzeba to zrobić. W Zagorze trafiliśmy już na siestę. Maniana, nikt się nie spieszy. Chłopaki znaleźli jakąś używaną zębatkę, niewiele lepsza od tej, którą mają. Jedziemy do Gordito, Pekaes i Jarek zabierają się za demontaż zbiorniczka. Reszta jedzie do pobliskiej knajpy coś zjeść. Nic się nie dzieje. Czas skracamy sobie obserwując jak słońce przemieszcza się po niebie. Zagora to już południe, na ulicach jest bardziej konserwatywnie niż na północy. Czadory, długie suknie itd. I nagle ona! Krótka sukienka, odkryte ramiona, długie włosy. No i ładna. Oczywiście Polka. Próbując ocenić swoje szanse spojrzałem na faceta, który jej towarzyszył. Mały jakiś. I jaki podobny do Marka Dąbrowskiego, a ten drugi z lewej do Kuby Przygońskiego. I jeszcze ta koszulka Verva... Ponieważ ściganie na motocyklach mnie nie pasjonuje bardziej zainteresowałem się panią Martą, a moi koledzy w tym czasie robili za fanklub Orlen Teamu. Team sympatyczny, dał nam wskazówkę jak zdobyć zębatkę do KTMa. Ot pojechaliśmy na rajdowy parking i od mechanika dostaliśmy zębatkę „dla pana Marka”. Namawiałem jeszcze by podjechać pod inne stanowiska i wyżebrać trochę części „dla pana Cyrila” i „dla pana Comy”, ale ostatecznie poprzestaliśmy na ww zębatce, która rokowała, że KTM pojawi się z własnym napędem w Maladze. Zapomniałem napisać, że olejowy zbiorniczek TTR został pospawany. No więc został i mogliśmy wyruszyć na pistę. Jazdy to za dużo nam nie zostało – ze 3 godziny. Perspektywa noclegu na pustyni ucieszyła mnie bardzo, czułem że w tej Zagorze obrastam już mchem.
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. Ostatnio edytowane przez sambor1965 : 21.11.2010 o 15:04 |
![]() |
![]() |
![]() |
#123 |
Stary (P)iernik
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Świeradów Zdrój
Posty: 3,759
Motocykl: XR400 , XR650L XL600V
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 6 dni 9 godz 39 min 10 s
|
![]()
Leon Zawodowiec
![]() ![]()
__________________
Ostatnio edytowane przez Franz : 19.11.2010 o 15:12 |
![]() |
![]() |
![]() |
#124 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,492
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 5 miesiące 1 dzień 10 godz 31 min 25 s
|
![]()
Brzuch wciągnięty, uśmiech łobuza, apaszka ala Holoubek, wojskowe bryczesy...no no
![]() Ale jest pełen kultury bo ręce trzyma na swojej dupie ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#125 |
Stary (P)iernik
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Świeradów Zdrój
Posty: 3,759
Motocykl: XR400 , XR650L XL600V
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 6 dni 9 godz 39 min 10 s
|
![]()
...tylko do foty. Dlatego ten miły uśmiech nie zdążył zniknąć z ust panny Marty
![]()
__________________
Ostatnio edytowane przez Franz : 20.11.2010 o 04:57 |
![]() |
![]() |
![]() |
#126 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Gdańsk
Posty: 1,151
Motocykl: exc 250 2T :)
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 12 godz 15 min 2 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#127 |
Niepozorny
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Wiocha na Jurze, bliżej Krakowa niż Częstochowy
Posty: 565
Motocykl: Bardzo stara Teresa
![]() Online: 4 tygodni 1 dzień 2 godz 59 min 47 s
|
![]()
Jako typowy Ucki ćwok powiem tylko - fajne cycki. Takie jak lubię, czyli niewiele większe od Samborowych (czywiście Samborowe mnie nie interesują, żeby nie było gupich docinków ).
Sambor, młodzieńcze, wreszcie zacząłeś pisać z jajem. Czyżby czasozakrzywiacz ? Fraza o tym, żeby Puszek odszedł bardzo szybko, wywołała nawet cień uśmiechu na mem smutnem obliczu ![]()
__________________
Moja jest tylko racja bo to Święta Racja. A nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza bo moja racja jest najmojsza i tylko ja ją mam. ( Dzień Świra ) Kocham Łódź |
![]() |
![]() |
![]() |
#128 | |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,669
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 30 min 48 s
|
![]() Cytat:
Drogi Lewarze, Kiedyś pisałem i mi za to płacili później pisałem, bo mi za to płacili później nie pisałem, bo uznałem że płacą za mało teraz zaś piszę, bo lubię Czyli gramofon, czy jakoś tak... Tak jak Ty łódzkie kotły potrafisz rozżarzyć do czerwoności lub trzymać ledwie ciepłe, tak i ja potrafię napisać z jajem i bez jaj. Zależy jak mi się chce. Ostatnio zaś mi się chce czego i Tobie życzę ![]()
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#129 |
Niepozorny
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Wiocha na Jurze, bliżej Krakowa niż Częstochowy
Posty: 565
Motocykl: Bardzo stara Teresa
![]() Online: 4 tygodni 1 dzień 2 godz 59 min 47 s
|
![]()
W moim wieku to może i się czasami zachce ale nie zawsze już moszna.
A co do pisania to mogę ale mi się nie chce. I nie wariujmy w temacie tych rozźarzonych ( k...wa jakie trudne słowo ) kotłów bo chociaż siedzę tu ponad ćwierć wieku to dalej nie ogarniam tych wszystkich jebanych rurek, zaworów, kabli i całego tego badziewia i jak na pasku w TVN 24 przeczytasz o spektakularnym blackoucie w Mieście Co Kiedyś Było Włókniarzy to wiedz, że tą piękną katastrofę uczyniłem ja - Lewar.
__________________
Moja jest tylko racja bo to Święta Racja. A nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza bo moja racja jest najmojsza i tylko ja ją mam. ( Dzień Świra ) Kocham Łódź |
![]() |
![]() |
![]() |
#130 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,669
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 30 min 48 s
|
![]()
Już ja swoje wiem co wy tam robicie...
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Hiszpańska Słowacja, czyli Wypad na Czarny Ląd - Maroko [Kwiecień 2010] | podos | Trochę dalej | 313 | 29.08.2011 16:55 |
Maroko z łapanki II, marzec/kwiecień 2011 | sambor1965 | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 29.04.2011 19:57 |
Maroko - XI.2010 | Neno | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 30.08.2010 19:16 |
Krym-mołdawia-rumunia 6,08,2010-15,08,2010 | joker | Umawianie i propozycje wyjazdów | 6 | 10.08.2010 08:01 |