![]() |
#81 |
![]() |
![]()
Super
![]()
__________________
www.kolejnydzienmija.pl 2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym 2015: Veni Vidi Wypici 2016: Muflon na latającym gobelinie 2017: Garbaty Jednorożec 2018: Czarny Jaszczomp 2019: Rodzina 50ccm plus 2020: Żółwik Tuptuś 2021: Chiński Syndrom 2022: Nie lubię zapierdalać 2023: Statek bezpieczny jest w porcie, ale nie od tego są statki 2024: Uwaga bo ja fruwam 2025: Ekwipunek Załogi Gogurka |
![]() |
![]() |
![]() |
#82 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 540
Motocykl: Brak
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 20 godz 30 min 13 s
|
![]()
Na tym zdjęciu , ostatnim, to co to jest? Szczątki projektu Raptor czy jakiegoś inszej myśli technicznej?
|
![]() |
![]() |
![]() |
#83 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
![]() |
![]()
Zgruzowana naczepa z belami kabli.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#84 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2010
Miasto: Zgierz
Posty: 1,372
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: duży :)
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 1 dzień 6 godz 45 min 51 s
|
![]()
I teraz wiadomo skąd się wzięło rosyjskie okreslenie ciężarówki - gruzowik.
![]() Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka
__________________
GS über alles!!! ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#85 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2017
Miasto: LPU
Posty: 1,202
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 6 godz 59 min 13 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#86 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2015
Miasto: Glisne
Posty: 980
Motocykl: RD03
Przebieg: posiada
![]() Online: 2 miesiące 6 dni 20 godz 9 min 35 s
|
![]()
Coś na odkażenie i na ząb, sms, że żyję i że tu jest ekstra ( jakby odbierający o tym nie wiedzieli ). Próbowałem wydzwonić Gila, bo wiedziałem, że kręci się gdzieś w pobliżu, ale wyłączył telefon. Gilu, do tablicy!
Kolejny dzień to snucie się po okolicach, gdzie osią była droga M41 w kierunku Toktogul i Osh, ale i bardziej nieśpieszne zaglądanie w boczne drogi, skoczyłem w kierunku Toluk i Kyzył-Oi. Starałem się nie mieć bliskich spotkań ze złymi wilkami pasterskimi, ale to nie zawsze się udawało. Jeden z nich capnął mnie za nogę i oderwał kawałek podeszwy. Pokleiłem kapcia powertaśmą, ale po powrocie buty poszły na złom. Nie zajmowałem się zdobywaniem kolejnych przełęczy, gdy w Elce jęczało sprzęgło, po prostu odpuszczałem. Postój, wychłodzenie mechanizmów- miałem świadomość, że jeszcze kawałek drogi powrotnej przed nami. Dużą burzę i ulewę napotkałem w okolicach Uch- Terek. Sylwek musimy rozebrać to z kalendarzem w ręku,coś mi nie pasuje ta ulewa okolicach Uch- Terek Ja z kolegą przebywaliśmy w tym rejonie do ok 3-4 września a jedyny opad podczas całej podróży to śnieżyca na powrocie do Biszkeku przez przełęcz Kegety chyba 12tego Po przylocie przed wymianą w telefonie na kartę Kirgiską wysłałem Ci sms z nowym nr, ze względu że błąkaliśmy się po górach i bezdrożach zasięg mieliśmy kiedy zjeżdżaliśmy do jakiejś wioski co 2-3 dni Ok 4tego odpoczywaliśmy 1 dzień w Chaek skąd próbowałem kilka razy skontaktować się z Tobą bez rezultatu,jak również później kiedy zjeżdżaliśmy do cywilizacji Wiesz że jestem Twoim dłużnikiem,spokój i dystans do problemów jaki wprowadziłeś przed moim wyjazdem oraz towarzystwo Kazika z którym dzieliliśmy niewygody sprawiły że bardzo mile wspominam ten wyjazd Dzięki i do zobaczenia
__________________
Świeć pomimo wszystko Bierz przykład ze słońca Ma w dupie,czy kogoś razi |
![]() |
![]() |
![]() |
#87 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
![]()
Szczątki madmaxa.
Każdy, kto był na wschodzie, musiał spotkać madmaxa. Zap... dala w chmurze kurzu, tyczy, dymi na czarno, jaka już wchodzi w bliski kadr, zauważasz latające, zardzewiale blachy i znudzonego lokalesa z petem w zębach. Na twarzy ma wpisaną melancholię i determinację, wodnisty wzrok zaopatrzony gdzieś w dal, chuda noga zaparta w wyslizgane żelazo gazu... No fear and spierd..alaj, zdają się mówić jego usta, podczas gdy echo odpowiada "...mat', mat'.. Sent from my G8441 using Tapatalk |
![]() |
![]() |
#88 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lisków
Posty: 250
Motocykl: TransAlp PD06/PD10
![]() Online: 6 dni 19 min 58 s
|
![]()
Gilu, wyostrzymy kalendarz, kropelki rozweselające również mogą mieć w tym udział
![]() Sneer, opis madmaxa jak najbardziej kompletny ![]() A my dalej, znaczy się tylko z opowieścią. Elka nadana, ja mam bilet, czas na łowy. Zlokalizowałem spożywczo-monopolowy w pobliżu dworca, czynny 24 godz. ![]() ![]() ![]() Morfeusz to fajny gość, zazwyczaj umożliwia reset. Niemniej, czasem, pojawia się gruby Garcia i nie pozwala na dokończenie tego przyjemnego procesu. W moim przypadku, stróż prawa objawił się w postaci chudego, młodego policjanta, w otoczeniu świty; który to chłopak był zdezorientowany całą sytuacją bardziej niż ja. -Po rosyjsku mówisz? -Owszem. Widzę lekką ulgę na twarzy młodego. Chwilę porozmawialiśmy i ruchem ręki odprawił towarzystwo. -Skąd, dokąd, masz bilet? –A mam. -A paszport? Pokaż. I tu wyjąłem moje tajne zawiniątko, z wszelakimi papierami granicznymi, walutą różniastą, i jeszcze wypadło mi coś. -A co to? -Nic wielkiego, to tylko schemat elektryki w moim motocyklu. -Jaki motocykl? Jaki schemat? Młody policjant zgłupiał zupełnie.-Piłeś. -Ja? Boże broń, a skąd ![]() Dogadaliśmy się w końcu, schemat podłączenia CDI pozostał cedeikiem, a nie domowej bombki ![]() ![]() Rankiem zrobiłem zakupy, pomogłem paniom z całodobowego pogonić natarczywych meneli i spotkałem mojego anioła stróża, który bardzo żywo zainteresował się, czy aby wszystko w porządku, czy wyspałem się. Życzyliśmy sobie wszystkiego najciekawszego, niemniej, odnotowałem ulgę na jego twarzy, gdy już wsiadłem do pociągu ![]() A tam znów przedział koedukacyjny. Tym razem, trzy panie. Młoda, ze słuchawkami na uszach, totalnie niekompatybilna. Średnia, z córką. Najstarsza- nauczycielka. Oglądaliśmy Maszę i niedźwiedzia, rozmawialiśmy o wszystkim. Wypożyczyłem naczynia od kierownika wagonu i mogłem wrąbać vietkonga, którego w wersji maxi, podobnie jak i tysiące innych specjałów, można zakupić na większych stacjach, na których skład zatrzymuje się na dłużej. Obserwowałem technikę sprzedaży obwoźnych sprzedawców wszystkiego, począwszy od zegarków i biżuterii, poprzez wielkie, suszone ryby, skończywszy na futrach (tylko po co to komu latem w stepie?). Zabawnie targowali się z kierownikiem, aby nie płacić za przejazd. Spacerowałem po pociągu, a później czytałem Komsomolską Prawdę, w wersji białoruskiej. Z tegoż periodyku dowiedziałem się, że Gorbaczow również nie był „nasz”, znaczy się ich, bo zgodził się na pieriestrojkę. Biedni ci mieszkańcy ZSRR, ciągle wszyscy ich zdradzają. Pewnikiem o świcie ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#89 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,728
Motocykl: AT RD07a; XR600R
![]() Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 13 godz 18 min 14 s
|
![]()
Rzeczywiście wygląda jak instrukcja budowy bomby
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#90 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lisków
Posty: 250
Motocykl: TransAlp PD06/PD10
![]() Online: 6 dni 19 min 58 s
|
![]()
Sluza, do usług
![]() Koniec lenistwa. Na horyzoncie Aktobe i wyładunek. Pomogłem nauczycielce wynieść bagaże bliżej wyjścia, gdzie znienacka pojawiło się mnóstwo wielkich, kraciastych toreb i innych pakunków. Planowy postój pociągu to pół godziny, więc przeczekałem spokojnie dziki tłum i wysiadłem na końcu. Pomaszerowałem na koniec składu i zonk. Nie ma wagonów towarowych. Co jest grane? Pytam kierownika, ale ten rozkłada ręce. Kolejny też nic, więc uderzyłem do szeregowych pracowników. Spokojnie, już nadjeżdżają. Nim wysiadłem, kolejarze odczepili dwa ostatnie i przetaczali na tory bliższe budynkowi stacji. Tam podjechał mały traktor z dwiema platformami i zaczęło się. Wszyscy chcą swoje pakunki jako pierwsze, ale nie, nie. Najpierw maszina Poljaka, potem reszta. Grupa pomocników sprawnie wyłuskała Elkę, która opatulona w stado bagaży, przyjechała nienaruszona. Odsunąłem się na bok, załadowałem swoje rzeczy i nim przyszedł kierownik bagażowego, cichaczem wypchnąłem SHL przed budynek. Bilet został na pamiątkę ![]() Przejazd przez miasto na azymut i na czuja. Na wylocie, na stacji paliw, spotkałem młodego Ukraińca, który pracował w Aktobe. Dłuższa pogawędka i mknę dalej. Plan na dziś, to dobić możliwie blisko Uralska, wszak już popołudnie. Znów posępne widoki spalonego stepu, znów Kobda. Tankowanie Elki, paliwo słabe na tyle, że rozpuściło lakier na zbiorniku, a tankbag śmierdział do końca podróży. Już wiem, dlaczego tylu tankowało na tej malutkiej stacyjce, pośrodku miejscowości, gdzie i ja lałem paliwo, jadąc w tamtą stronę. Plan na dotarcie do Żympity zapewne ziściłby się, gdyby nie pewien Kazach. Wypatrzył mnie ze stepu szerokiego i wytrwale gonił swoim Iżem Planetą. Chwila rozmowy i już ciągnie do siebie, na nocleg. - Gdzie tak będziesz spał w krzakach, jak wilk jakiś, jedziemy do mnie, rzecze. W porządku, nie będę się opierał, dobry człowieku ![]() Pognaliśmy w dwa moto w step. Niesamowite uczucie jechać tak sobie, na przełaj, po horyzont. Nikt nie pędzi za tobą z widłami, nikt mandatem nie straszy, linki zawieszonej w poprzek nie ma, bo i po co i na czym ją rozwiesić. Jest przestrzeń i moc zapieprzania przed siebie. Mała wioska, Nowonadieżdinka, obejście na końcu. Żona, bardzo konkretna i rozeznana w tematach różnorakich, dwoje synów. Przy rodzinnej kolacji dowiedziałem się, że niedawno gościli grupę Francuzów, również na motocyklach; żartowali, że bardzo ich ręce bolały od rozmów :lol: . Później, przy krążącej burzy, do późna w noc, przy świetle latarki, oglądaliśmy SHL i IŻ-a, porównywaliśmy rozwiązania konstrukcyjne. Gospodarz generalnie pomstował na ruską myśl techniczną, a szczególnie na opony. Nie mógł się nadziwić, że Mitasy tyle przejechały i śladu zużycia zanadto nie widać. Bardzo byłby rad, gdybym kiedyś jeszcze go odwiedził i przytargał ze dwie 3.50-18. Może ktoś tamtędy pojedzie? A, Elkę też chciał przytulić, skoro tyle km przejechała, to ,stwierdził, będzie mu służyć wiernie w stepie. Nie dobiliśmy targu, ale otrzymał ode mnie latarkę i ekspandery, bo sznurki, którymi troczył dobytek, wyglądały marnie. Rankiem, po śniadaniu, przy gęstniejących chmurach, pognałem dalej. Burze, deszcz, parówa i tak na zmianę. Na zmianę również wskakuję i wyplątuję się z kondona. A później mam to gdzieś, bo i tak w pożartych butach chlupie woda. Żympity za mną, zbliżam się do Uralska. Przestaje padać, nawet się przejaśnia. W mieście tankowanie do oporu, resztę tenge zamieniam na ruble i szpula na granicę. Wiatr co chwilę zmienia kierunek, chmury rozstępują się i zaczyna grzać. Jadę po koszmarnej drodze do przejścia. Na granicy tym razem sprawnie, ludność wpuszcza mnie przed siebie. Znów drogowe kopce kreta, na drodze do Engelsa. Późno wieczór, gdy po zmroku zacząłem rozglądać się za miejscem na nocleg, zgadałem się z sympatycznymi Uzbekami, którzy jechali Sprinterem . Chwila negocjacji i już montujemy Elkę na pakę. Przebrałem się i przez kilka godzin, nocą, przedrzemałem w szoferce najgorszy odcinek drogi i Saratów. Dziękuję, dobrzy ludzie ![]() Wczesnym rankiem rozjechaliśmy się w swoje strony. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kirgistan 2016 | klanol | Trochę dalej | 39 | 16.10.2019 23:32 |
Kirgistan do poprawki | Gilu | Umawianie i propozycje wyjazdów | 22 | 26.08.2017 14:50 |
Kirgistan 3.08 - 15.09 | soli | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 18.06.2015 10:09 |
Kirgistan-Uzbekistan | kajman | Przygotowania do wyjazdów | 3 | 20.03.2014 08:39 |
Kirgistan | Adam | Kwestie różne, ale podróżne. | 81 | 22.03.2009 00:12 |