19.03.2014, 13:23 | #11 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Gdańsk okolice Przyjaźń
Posty: 105
Motocykl: RD04
Przebieg: wysoki
Online: 2 tygodni 16 godz 1 min 9 s
|
niestety w Lasach panuje ..... przekonanie iż to ich podwórko i wara innym
a wręcz nazwę to osobowo moje nadleśnictwo mówi nadleśniczy i moje leśnictwo mówi leśniczy są i pozytywni otwarci ludzie ale zagłuszeni hierarchiczną postawą królów swego lasu a zaglądając tam od wewnątrz widziałem postawy zasługujące na takie miano ...
__________________
PiotrVN ( 3City ) XRV 750 Africa Twin Discovery 2.5 Td5 Christian Centaur Chapter Poland N 54'21.175" E 18'40.690" |
19.03.2014, 13:51 | #12 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,649
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 12 godz 12 min 18 s
|
... do konca naszego zycia nie bedzie mozna w Polsce jezcic po lesie, towaru palic tez nie... taki to juz kraj, ale kto mocno czegos pragnie to..... sie nie zalamuje
|
19.03.2014, 14:42 | #13 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
Właśnie o to chodzi.. Nie wolno niczego, bo nie. Bo niszczą las te ofrołdowce! Bo było kilka przypadków że rozjechali młodnik czy siedlisko Gryzipiórka Szczwanego.. No i co? Nie wolno i koniec.
Zdarzyło się też że jakiś gówniarz podpalił kawał lasu bo sobie podpalił liścia. To co, zabronić dzieciom wstępu do lasu? Puszek, sromotnie się mylisz z tymi 5 procentami. Nawet wścieklak na dziku w miesiąc nie zaryje lasu w 5% tego co zrobią panowie od zrywki leśnej w jeden dzień ciężkim sprzętem i narzędziami. Tyle że podczas ich obecności sarny się nie płoszą, lisy nie srają po nogach, jeże się nie kulą... A przed ofrołdowcem i owszem! Podałem przykład Kanady, bo widać to choćby na filmikach amatorskich od Awesome Players, które już z pewnością każdy widział. Widać w lasach Jeepy, ATV, enduro ale też crossy, rowery, konie i pieszych.. I da się! Więc niech mi nikt nie mówi że 100% zadrzewionego terenu naszego kraju to święty teren, którego nie należy w żaden sposób użytkować rekreacyjnie z poszanowaniem pracy innych ale i też porządku, czystości czy zwykłej obywatelskiej odpowiedzialności. Po prostu łatwiej jest zakazać. Zamknąć ryje i skierować umysły lemmingów na Trynkiewicza czy matkę Madzi z Sosnowca. Co do zakazów, nakazów. Unia, czyli świat tzw. "cywilizowany" po prostu zawodowo się zajmuje ich multiplikacją, komplikacją. Coś robić muszą, skoro produkcją konsumencką zajmują się chińczycy.. Tylko dlaczego ta moda przenika także do mentalności naszych rodaków? Czyżby już się pogodzili z faktem że ślimak to ryba i tak musi po prostu być bo tak jest u niemca czy angola? Sami jeździcie w ilościach hurtowych na Ukrainę czy czy do Rumunii. Czy tamte lasy i tereny naturalne gigantycznie zubożały przez Waszą rekreację motocyklową? Nikt przecież rekreacyjnie nie wwozi do lasu piły spalinowej.. Lubię las, szanuję ludzi, którzy się lasem opiekują i w nim pracują. Ale sam fakt że prawo jest skostniałe powoduje że stoją oni na szczycie dziwnego tworu, który po głębszym zastanowieniu służy stosunkowo wąskim interesom społecznym. A tak być przecież nie musi, wystarczy trochę chęci i zaangażowania naszych władz... |
19.03.2014, 14:47 | #14 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
|
Panowie. Gdy ja widzę co i gdzie w lesie offroad`barany jeżdżą i jak, to jestem za tym, by Hans z ckm`em pilnował naszego wspólnego dobra.
Może to efekt totalnego zakazu. Ale też naszej mentalności. Gdyby faktycznie trzymali się wyznaczonych tras, nie byłoby źle. Co do wścieklaków - jeśli słychać je w lesie na 5km, to sami sobie odpowiedzcie jaki to ma wpływ na zwierzynę i dla turystów którzy las kojarzą z ciszą i spokojem? taki Kowalski nawet nie musi go widzieć a już ma ich dość. Jak pogodzić te dwa różne oczekiwania od lasu? A co dopiero będzie, gdy takie buraki w crossach, przestaną się nawet bać leśników - bo PRZECIEŻ WOLNO? Nie ukrywajmy, ale w większości to gówniarzeria (nawet ta 40-50 latnia, ale z poziomem umysłowym 16 latków, bo po 40 człowiek ma, trochę z Osła, trochę z Lwa). Kontrola musiałaby być jak ta z fotoradarami i rozszerzonymi możliwościami prawnymi i technicznymi ITD - krzyk na cały kraj. A mimo to, czyż nie zrobiło się spokojniej na naszych drogach? Ja współpracuje z lasami. Nie zawsze mi się podoba stanowisko nadleśniczego. Ale jednak mu pogratulować - możliwości podejmowania decyzji wg kompetencji a nie populizmu jak w przypadku naszej "władzy". każdy ma swój punkt widzenia, ale to właśnie mój. Osobiście stoją w rozkroku, bo i działam na rzecz ochrony tego środowiska a z drugiej jeżdżę motocyklem enduro, a mój mały jest odpowiedzialny za 3 stronę medalu - wspólne spacery w lesie z dzieckiem, wyprawy na ryby, podglądania przyrody. I zdaje się że widzę granice pokojowego współżycia, których wielu nie chce zobaczyć Ostatnio edytowane przez Ziarko : 19.03.2014 o 15:00 |
19.03.2014, 14:58 | #15 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
A co z na w pół niedołężnym wczesnym emerytem na abładowanej sprzętem biwakowym Afryce czy GS-ie, zapitalającym całe 30km/h szerokim, twardym, leśnym duktem? To też burak na crossie, czy może jednak taki trochę mniejszy?
A co z najebanym myśliwym walącym w lesie z dwururki do wszystkiego co ma 4 nogi i spierdala? Aaaa no tak, jego nie słychać na 5km... No ale jemu wolno, bo tak. A nam nie, bo nie! |
19.03.2014, 15:15 | #16 |
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,428
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 2 tygodni 8 godz 22 min 45 s
|
ale po co jechać 50 km/h po wsi kiedy z daleka widać, że nikt nie idzie poboczem? a dlaczego tylko 130 km/h na autostradzie skoro to piękna równa czteropasmówka?
a co z podatkami? przecież to złodzieje i przejadają nasze pieniądze.... |
19.03.2014, 15:29 | #17 | ||
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
|
Cytat:
Cytat:
Motocykliści, o tą przychylność jak na razie muszą powalczyć. Ale czym? Jak zdecydowana większość jest postrzegana w czarnym PR. Podobnie z myśliwymi. Kto tak naprawdę o od wielu lat widział pijanego myśliwego na polowaniu? A ilu zostało tylko w opowiadaniach? podpisano: gruby myśliwy, ale bez wąsa I do tego trzeźwy, ofkors na polowaniu. |
||
19.03.2014, 15:29 | #18 |
Wiecie czego boją się na Ukrainie EKOLOGÓW a wiecie czemu? Bo jak przejedzie nawet banda enduro i poryję drogę czy kawałek połoniny oponami to będzie to porycie do pierwszego deszcze , a smród spalin po 20 min zniknie. Jak ekolog weźmie się za ochronę to z jego użytkowania za chwile połowa gatunków występująca w danym terenie zniknie. Miejscowi nie będą mogli uprawiać i kość Połonin. I będzie jak u nas w Bieszczadach 2 trawy Śmiałek darniowy i Trzcinnik leśny. Sam pracuję w ogrodzie botanicznym i dużo jeżdżę w teren współpracujemy z Parkami Krajobrazowymi i nie tylko. Jako ciekawostkę podam przykład Wawrzynka główkowego (ścisła ochrona gatunkowa). Wiecie gdzie najlepiej rośnie NA POLIGONIE W NOWEJ DĘBIE. Tam gdzie odbywają się strzelania czołgów. Z drugiej strony znamy naturę ludzi jeśli udostępnimy drogi leśne to czemu nie pojechać ścieżką, albo przez młodnik będzie ciekawiej i sprawdzimy czy się da. Jeśli stosowalibyśmy się do pewnych zaleceń nakazów i zakazów to może dało by się użytkować i lasy. Niestety sami wiecie jak młodziaki jeżdżą po lesie. Dla nich im gorzej tym lepiej. Co do zrywki zgadzam się , że żadne enduro nie zrobi tego co jeden "dzik leśny" tylko, że on ryje tydzień i znika , a my rylibyśmy tygodniami. Niestety puki nie zmienimy mentalności pewnie nie da się nic zrobić.
|
|
19.03.2014, 15:57 | #19 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
Dzik leśny po tygodniu rycia zostawia po sobie po prostu krater, który nie znika nawet po kilku miesiącach. Teren ten nadaje się najczęściej do ponownej rekultywacji i obsadzenia. Przy tym nawet cotygodniowa banda napalonych młodzików na wścieklakach to na prawdę "Pan Pikuś".
Daję jako przykład tą Kanadę bo oni znaleźli sposób. Pewnie że znajdzie się debil, który postawi sobie za cel zjechać z wyznaczonych szlaków i zaryć młodnik czy chroniony zagajnik. Ale w jego miejsce znajdzie się 500 turystów, którzy po prostu wybiorą się do lasu aby oderwać się od codzienności i pracy i popyrkają sobie na miarę swoich umiejętności ciężkim klocem, quadem czy jeepem utartym już, wyznaczonym szlakiem. Kto się tym zajmuje? Wystarczają im umowy z klubami 4x4, które zrzeszają takich "turystów" i obarczają roczną składką, która w jakimś tam stopniu rekompensuje te "zniszczenia" wywołane ich obecnością w lasach. Skoro im się udaje to znaczy że się da. A ekstremistów po każdej stronie znajdziemy, należą oni jednak do mniejszości. Reszta też chce żyć i oddychać. P.S. Pijanego myśliwego widziałem nie raz. Aż żałuję że jakieś trzy lata temu nie wyjąłem aparatu, gdy zgraja wesołych ludków w moro zeskakiwała z terenówek z flaszką w jednej i fuzją w drugiej łapie. Jak na filmie. Szereg lat mieszkałem pod samym lasem w Zgorzelcu, niejedno widziałem... Zapewne to margines, ale to tak jak z tymi młodzikami na crossach. Ostatnio edytowane przez borys609 : 19.03.2014 o 16:00 |
19.03.2014, 16:16 | #20 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
|
Wiesz, zwierzyny leśnej w to nie mieszaj. Dziki, sarny, jelenie są u siebie w domu.
Przytoczyłem też przykład ze wścieklakami - główny powód hałas, drugi, to jazda tam, gdzie jest błoto, a to często oznacza, gdy takich terenów jest mało jazda przez rezerwaty i inne obszary chronione. Dałem też przykład z ITD i fotoradarami - czyli dopiero gdy kontrola jak należy, i inne uprawnienia "bezdyskusyjne" i nieuchronność kar. Byłoby głośno, ale skutecznie. Co innego pykanie duktami leśnymi, co innego OS. No i znów nie zapominajmy że nie jesteśmy w lesie sami. Ta sarna, jeleń też chce mieć teren, gdzie spokojnie się zaszyje, a nie jest przepłaszane z miejsca na miejsce. Nie wszystkie lasy są na tyle duże, że da się. Można rzec, że nie da się jednego przepisu zgodnego z rozsądkiem wprowadzić dla całego kraju. Bo przepis należałoby wprowadzać jak angielski sposób na ścieżki. Wysiewa się trawnik i czeka. I tam gdzie ludzi wydeptają ścieżki robi się już ścieżkę właściwą. Dla róznych terenów mamy różne obłożenie jeżdżącymi. W jednym terenie, pojedynczy raider jest nieistotny, ale znów tabuny jeźdzców wymagać będą nie tylko wyznaczenia tras ale jeszcze limitów ilościowych. O ile dla cieżkiego GS, Afryki to bardziej dukty leśne są potrzebne, to dla wielu wścieklaków 0,5m warstwa piachu i błota, którego dzik by się nie powstydził , czyli całkowice odrębna trasa. Tylko nie wytnijmy całego lasu, by budować te wszystkie ścieżki dla tak różnych potzeb. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Prawo a jazda po lesie. | Elwood | Kwestie różne, ale podróżne. | 109 | 17.05.2013 10:41 |
Motorkowa zielen czyli w lesie i w trawie.. | puszek | Polska | 6 | 20.03.2012 00:00 |