19.03.2014, 19:03 | #31 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
Z tymi parkami/lasami to słowa Puszka . Ale poniekąd oboje macie rację. Kwestia zdefiniowania i stanu rzeczywistego.
Nie jestem za tym żeby od razu ruszyć z machiną asfaltowania lasów, udostępniania młodników fanom degradacji zieleni, komisyjnego palenia chochołów pomiędzy stuletnim drzewostanem. Jednak nie dajmy się zwariować. Lasy Państwowe mają mapy, mają podziały terenu, rejony i inne takie. Mają odpowiednich ludzi znających teren, który im podlega. Ci sami ludzie mogliby się zająć podziałem funkcjonalnym terenów leśnych na ten ekstremalnie chroniony (tylko wara tam traktorom, drwalom czy kłusownikom ze strzelbami) oraz na te, w których prowadzi się szeroko zakrojoną gospodarkę leśną (wycinki). W tych drugich spokojnie można wyznaczyć rejony, którymi mogłyby dysponować kluby 4x4. Nie znam się na prawie, ale prawo powinno być dla ludzi. Są mądrzejsi, którzy z odrobiną chęci skonstruują odpowiednie formuły prawne. Jasne że nikt nie chce torów motocrossowych. Na stu fanów sportu motorowego przypada parę milionów maniaków seriali telewizyjnych i miłośników grilla balkonowego. Na co im brzęczący pod blokiem obiekt sportowy. Lasy mają w dupie bo to też nie ich broszka a po cholerę im obciążenie. I tak zostanie. Z resztą bądźmy uczciwi - ilu z nas tak na prawdę miałoby ochotę tymi afrykami czy gs-ami jeździć w kółko po zamkniętym torze crossowym (zakładam że jego poziom trudności umożliwiałby nawet wjechanie takim klocem)? No właśnie. To jak z tą prędkością na drogach - nie zabija brak torów wyścigowych tylko przemożna chęć zapieprzania wszędzie i zawsze.. Wielokrotnie słyszałem głosy laika - "nie kupię motocykla bo mnie żona wyklnie że się zabiję. Kupię sobie małego crossa, będę po lasach i polach jeździł..." Chęć doznawania przyrody z siodła motocykla jest u wszystkich ogromna. |
19.03.2014, 21:31 | #32 | |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
|
Cytat:
Choć nie byłoby to takie złe, oddać klubom 4x4 w dzierżawę określony obwód z określonymi jasno zasadami i ścieżkami w takim obwodzie którym mogą się poruszać. To robiąc analogię do kół łowieckich taki klub odpowiedzialny byłby za nowe nasadzenia i wypłatę odszkodowań dla rolników i lasów Państwowych za straty powodowane przez "dziki" - czyli także ludzi nie należących do danego klubu, a jednak ujeżdżających na ich obwodzie (analogia do myśliwych którzy płacą odszkodowania za straty powodowane przez zwierzęta którymi gospodarują). Ludzie mają inny szacunek do czegoś, co ciągnie bezpośrednio z ich kieszeni. A tak klub 4x4 solidarnie odpowiadałby za całe środowisko na takim rejonie. Zasada ta się sprawdza w kołach łowieckich. |
|
19.03.2014, 22:18 | #33 |
Elwood połonina Ukraiska była przez setki lat użytkowana. Wypasano krowy, owce i konie i koszono, bioróżnorodność jej jest nieporównywalna z Połoniną w Bieszczadach. Park Bieszczadzki wraca do wypasania połonin lub koszenia ręcznego ich części bo jak napisałem połoniny porosły 2 gatunki traw z czego jeden jest chwastem i to uciążliwym mówię o śmiałku.
Nie mam na myśli rycia całej Połoniny a jedyni drogę biegnącą górą . Ilu jeździ po wertepach jak ma polną drogę na której moze się przewieżć? Masz na myśli pewnie "rowy" wydeptane w Bieszczadach ale tam rocznie jest 300 tys. ludzi na niektórych szlakach więc przez kilka lat mogą wydeptać ścieżkę która odradza się kolejne 10 lat. Ja jestem z pokolenia które chodziło jeszcze pionowo w górę z Siodła na Tarnicę, spróbuj teraz znaleźć miejsce którędy prowadziła ścieżka , albo zobacz czy uda Ci się znaleźć ścieżkę na Krzemieniec po jej zamknięciu 15 lat temu. Co do zwierzyny na Zakarpaciu nie ma jej bo miejscowa ludność ją skłusowała doskonale o tym wiesz. Co do lasów to myślę, że jakby się chciało to dało by się znaleźć kompromis miedzy użytkowaniem nawet enduro a ochroną tylko trzeba chcieć, a nikt nie ma INTERESU by to zrobić. Mam na myśli szczególnie lasy które nie wpuszczamy i mają święty spokój i nikt nam na łapy nie patrzy. Też kiedyś byłem myśliwym i wiem jak to wygląda z tej strony. Ostatnio edytowane przez smigacz : 19.03.2014 o 22:31 |
|
19.03.2014, 23:55 | #34 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
Elwood, pozwolę się z Tobą nie zgodzić.
Po pierwsze nikt nie każe klubom 4x4 (załóżmy że te sprawowałyby władzę nad "ruchem w lasach") wytyczać ścieżek po koronie polskich gór czy przez rezerwaty przyrody tudzież takie perełki jak Borżawa czy Caryńska. Jest od cholery różnych innych lasów, pagórków zalesionych, górek mniejszych i większych. Ruch turystyczny tam i tak istnieje tyle że pieszy. Druga sprawa to te nieszczęsne trakty rozjechane przez konie, kozy, wozy i traktory. Otóż w takich Górach Bystrzyckich spotkałem się z tym że jest budowany szeroki, szutrowy szlak na podbudowie kamienistej (kliniec). Jest na tyle mocny że uniesie spokojnie tabun ciężarówek a jego renowacja będzie polegała na dowiezieniu z biegiem czasu kolejnych porcji kruszywa. To jedno. Poza tym już za Niemca wiele szlaków w górach było utwardzonych kamieniem i przetrwały one do dzisiaj w praktycznie niezmienionej formie. Nie wydaje mi się żeby sporadyczny czy nawet średnio intensywny ruch 2x2 czy 4x4 spowodował dramatyczną tych szlaków degradację. I tu wracamy do sedna, czyli komu dać władzę w tym zakresie i jak określić zakres uprawnień. |
20.03.2014, 01:50 | #35 |
Zarejestrowany: Apr 2011
Miasto: Wlkp.
Posty: 393
Przebieg: rosnący
Online: 3 tygodni 5 dni 9 godz 50 min 31 s
|
tak se czytam kolejną kłótnie i zacytuję ..."nie było nas - był las, nie będzie nas - będzie las" zdrówka życzę
|
20.03.2014, 09:13 | #36 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
|
Trzeba pamiętać, że jazda po lesie to także turystyka grzybowa. Możliwość wjazdu głębiej, to z automatu większa ilość samochodów na poboczach a za tym idzie dużo większa liczba śmieci głębiej w lesie, "niechcąca" poszerzone istniejące dukty, czyli zmniejszenie powierzchni zadrzewionej, zwiększone ryzyko pożarowe. Taki dojazd po prostu ułatwi w wjazd i dostęp do korzystania dla grzybiarzy, ASG, Paintball itp. Rowerem, czy pieszo nikt tam nie zabraniał. Aha, sarny mają teraz okres ochronny, godowy, wiec biegają po lesie za sobą i potrzebują trochę spokoju, by były małe na wiosnę....
dziś mi się ten las podoba - jadę sobie i jest cisza, ptaszki śpiewają, a gdy pozwolą wjeżdżać do lasu, to w środku sezonu poczuję się niestety pewnie jak na deptaku w Międzyzdrojach Podobny temat przerabialiśmy niedawno na jeziorach. Dopuszczono w ramach projektów jedno jezioro do użytkowania, ze względu na usilne prośby miejscowego klubu motorowodnego. Tu nagle starło się oczekiwanie 100 rodzin z dziećmi/turnus wypoczywającymi corocznie nad jeziorem, 1000 wędkarzy i 5 osobami z motorówkami/skuterami. Dziś zamknięto ten akwen dla motorówek. W planach jest otwarcie innego zbiornika, ale w określone dni i godziny. np. pn-pt w godz 15-20. Przy czym motorowodniacy mają cały czas dla siebie, w żaden sposób nielimitowaną drogę wodną - rzekę Wartę. Dla mnie bardziej przerażajace jest to, że zamyka się takie tereny jak poligony pod hasłem "ochrony przyrody". Dla poligon jak staw. Jest zwierzyna, to niech będzie. Ale na tym terenie to Ona ma się dostować do warunków, jak My na innych terenach. Ostatnio edytowane przez Ziarko : 20.03.2014 o 09:21 |
20.03.2014, 09:56 | #37 |
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Gdynia teraz
Posty: 3,429
Motocykl: kryzys.
Przebieg: 48 lat
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 2 tygodni 8 godz 55 min 8 s
|
I tak mamy mało lasów (a przecież mamy dużo w porównaniu z zachodem)..... no więc mamy mało lasu i baaaaardzo dużo chętnych do odwiedzenia tegoż..... Odwiedziny te są zazwyczaj wpierniczaniem się w niego z butami.... Piszecie, że leśnicy też ryją, tną itp... ale który z Was ryjąc jakąs ścieżkę i łamiąc przy tym młodnik wrócił tydzień potem nie po to aby dalej ryc ale po to aby posadzić kilka małych sadzonek sosny lub świerka? Ja myślę, że jak by się wszystkim dało możliwość wjazdu tylko tu i tu.... to w myśl zasady "daj palec a ja wezmę całą rękę" było by już po lasach.....
|
20.03.2014, 09:59 | #38 |
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Sulejówek
Posty: 1,048
Motocykl: Fiddle
Online: 6 miesiące 2 tygodni 14 godz 22 min 20 s
|
Podaję tylko przykład poligonu na terenie sulejówek - okuniew - wesoła, ludziom z Warszawy pewnie znany. Od jakiegoś czasu nie jest już poligonem, zrobione piękne drogi przeciwpożarowe i postawiono tablice o terenie nadleśnictwa. Myślę, że taki teren można by spokojnie udostępnić ludziom. Chociaż z drugiej strony jeśli to by był jedyny taki obiekt pod Warszawą, to nie wiem czy to dobry pomysł.
A teraz z serii "słyszałem że ktoś coś". Podobno na tym terenie kiedyś leśniczy pozwolił zorganizować jakąś imprezę off, nie wiem czy raz, czy dwa. Do momentu jak ktoś z nudów nie wjechał w młode drzewka. Wtedy mu przeszła chęć współpracy. To tak samo jak z piciem alkoholu w miejscu publicznych. Np. w Wiedniu można sobie spokojnie wypić piwo na ulicy i nikomu to nie przeszkadza, ale później się wyrzuca butelkę do śmieci i idzie do domu. A w Polsce łatwiej jest wprowadzić zakaz całkowity. Ostatnio edytowane przez krakus : 20.03.2014 o 10:05 |
20.03.2014, 10:36 | #39 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
I w tym właśnie tkwi największy problem czyli w kulturze osobistej obywateli.
Będąc w Zurichu nie uświadczyłem żadnego papierka ani butelki ciepniętej w trawnik w parku nad jeziorem w centrum miasta ani też w podmiejskim parku czy lasku, gdzie ludzie z psami na spacery chodzą. Były kubły na śmieci, które jakieś służby co jakiś czas opróżniały, kosze były z chromoniklu, niepogięte, nie ukradzione... Graphia, nikt nie mówi o rozjeżdżaniu młodnika. Taki akt, poza oczywistą szkodą i znamionami wandalizmu, to przede wszystkim brak szacunku dla pracy ludzi, którzy ten młodnik z jakichś powodów utworzyli. To dotyczy wszystkiego. Jak nasrasz komuś na wycieraczkę to będzie to podobnym aktem arogancji. Dlatego normalni ludzie nie srają drugim na wycieraczkę i akt ten jest ogólnie napiętnowany. Nie znaczy to jednak że motocykliści są be i nie należy wpuszczać ich na klatki schodowe, prawda? Poligony to także trudny temat, takie niechciane dziecko trochę. W zasadzie niewiele wymagają utrzymania a jednak nikt nie chce przyjmować odpowiedzialności za nie. Pod Wrockiem ostatnimi czasy także zamknięto poligon dla ludu, znalazły się nawet pieniądze na piękne szlabany i tablice zakazu. A było to przecież świetne, rozległe miejsce, gdzie okoliczni miłośnicy offroadu wszelakiego po prostu fajnie spędzali czas. Teraz robią to samo tylko na dziko. Tak jak mówiłem, zakazy rodzą anarchię. Tak samo jest w przypadku lasów... Mało mamy lasów w porównaniu do Zachodu? Nie wydaje mi się. Może mało jest ścisłych rezerwatów, wartościowych okazów. Za to mamy w cholerę zadrzewionych terenów, które poza wycinką drzew nie wnoszą większej wartości w gospodarkę szeroko rozumianą. Owszem, sarny muszą się gdzieś chować, ale jestem pewien że przy tak rozległych terenach leśnych znalazłoby się miejsce i dla nich, gdyby odpowiednio wyznaczyć rejony dopuszczonych do zagospodarowania przez kluby 4x4. Pieniądze ze składek klubowiczów przeznaczyć na utrzymanie tych terenów w porządnym stanie, władze klubów zobowiązać do wprowadzenia restrykcji dotyczących hałasu i stanu technicznego pojazdów klubowiczów. Proponuję dać choćby na próbę kilka leśnych "nieużytków", przekonamy się wtedy na ile ten mechanizm ma szansę powodzenia. Prawo pod tytułem "nie bo nie" jest niesprawne.. I tak wszyscy mają to w dupie, czyż nie? A tak to by każdy powiedział: zapisz się do klubu i jeździj tam gdzie ci wolno... |
20.03.2014, 12:45 | #40 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
|
Teren poligonu można wydzierżawić nierzadko.
Ale, PZMOT musiałby wyłożyć kasę, a jakiś klub 4x4 określić proste acz pełne zasady korzystania i organizować składkę na jego utrzymanie. No i często tu jest pies pogrzebany. Małe kluby 4x4 nie stać na wyłożenie odpowiedniej kasy chociażby na same podatki z tego tytułu. Zwykle nie potrafią się porozumieć z innymi w kwestii pieniędzy i oczekiwań. Więc najprościej oczekiwać aż PAŃSTWO, GMINA, MIASTO im gotowca dadzą. Aż nagle przyjdzie firma z zachodu i ..... będzie jak z kinami. Kina w Polsce zdawałyby się być nierentowne, gdy nagle weszły MULTIPLEKSY. I okazało się, że jednak da się na tym zarobić. A tak, każdy chce w Polsce jeździć za darmo, najlepiej rolnikom lub lesnikom po uprawach - "bo przecież kupiłem crossa/quada i muszę gdzieś jeździć..." Panowie, znając możliwości Afryk, ciężkich GSów, transalpów to nie bałbym się nadmiernego zniszczeń. Ale ktoś powie dlaczego nie wścieklakiem? A przecież trzeba wszystkich w miarę równo traktować. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Prawo a jazda po lesie. | Elwood | Kwestie różne, ale podróżne. | 109 | 17.05.2013 10:41 |
Motorkowa zielen czyli w lesie i w trawie.. | puszek | Polska | 6 | 20.03.2012 00:00 |