|
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
27.08.2015, 23:13 | #31 |
Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,295
Motocykl: zJAWA 350 TS
Online: 5 miesiące 2 dni 18 godz 49 min 33 s
|
13.08.2015
Po wieczornym ViR-owaniu z Podlasiakami wstajemy w wstanie zadziwiająco dobrym i powoli zabieramy się za sniadanko - plan na dziś rundka dookoła Wigier. Jedziemy w 4 motocykle, poza nasza dwójka, para na lżejszych sprzętach: Jola na DR350 oraz Tomek na XR-ce. Planujemy spokojne szuteki - co chyba wyszło nam dość dobrze, chociaż i kawałki asflatu były. W czasie tej przerwy miałem możliwość przejechać się na XR-ce, niezły dzik, ale jak tylko wsiadłem na "Babcie" - wiedziałem, że to moje moto, nie telepie, spokojnie i komfortowo - choć różnice w masie czuć - po prostu inna bajka, inne zastosowanie. Jadąc dalej wzdłuż jeziora trafiamy na miejscówkę, gdzie możemy zostawić motocykle i podejść nad wodę: Woda w Wigrach jest czyściutka, w końcu to park narodowy: Widoczki z reszta też niczego sobie: Na pomoście przedstawiciel lokalnej młodzieży robi nam fotę: Ruszamy dalej - jedziemy pod klasztor: Znów zestawem, szutro-asfaltowym wracamy do Płaskiej, gdzie się rodzielamy: Jola i Tomek idą do Wodnika, a z Młodym jedziemy jeszcze na koniec Polski - na przejście graniczne na kanale Augustowskim: Po powrocie na pole namiotowe zaliczymy kąpiel w jeziorku, i małe zabawy z apratem - oto wilq'u wodny: oraz siakieś wodorosty: Dzień kończy piękny zachód Słońca: Jeszcze chwila integracji i spadamy w kimę, przed nami znów sporo kilometrów.
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. |
28.08.2015, 08:48 | #32 |
Michał
Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Siedlce-Warszawa
Posty: 2,214
Motocykl: RD07a
Przebieg: do neg.
Online: 2 miesiące 4 tygodni 1 dzień 59 min 19 s
|
Te ostatnie zdjęcia z zagranicy to Litwa? Jest dla mnie całkowicie niepojęte, że pomniki (pewnie największego zbrodniarza XX w.) Lenina stoją gdziekolwiek poza Rosją i krajami z nią związanymi. Na domiar złego ten pomnik wygląda na dosyć nowy, po 1990..mam rację Tego już zupełnie nie rozumiem.....
W PL już mam nadzieję nie ma.. |
28.08.2015, 09:06 | #33 |
Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,295
Motocykl: zJAWA 350 TS
Online: 5 miesiące 2 dni 18 godz 49 min 33 s
|
Mhv - tak na Litwie.
Tutaj masz trochę więcej na temat tego "muzeum": http://alemuzea.pl/litwa-druskieniki-park-grutas/
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. |
30.08.2015, 11:46 | #34 |
Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,295
Motocykl: zJAWA 350 TS
Online: 5 miesiące 2 dni 18 godz 49 min 33 s
|
14.08.2015
Pobudka, a że nie ViRowialiśmy ostro, więc nie było źle. Próbujemy zjeść śniadanie, ale ze względu na ponadnormatywne stężenie os na M^3 powietrza po pierwszej kromce poddajemy się. Pakujemy namiot, parę miśków na pożegnanie, z tymi co do żywych wracali - czy ja już pisałem, że Podlasiaki to fajna ekipa? Jeśli nie, to piszę to teraz, a nawet jak się powtarzam to też nic nie szkodzi. Jazda przez puszczę Augustowską, poranne przyjemne temperatury spowodowały, że jechałem jak w transie - po prostu- ja i moto to było jedno, macie tak czasem? Nawet zatrzymywać się nie chciało. No własnie, za brak elementarnej kultury (tzn łapę w górę podniosłem, ale się nie zatrzymałem/liśmy) przepraszamy ekipę co na ViR jechała (ta co z Mygosią była - bo chwilę później dostałem sms'a prawie z pogróżkami ) W Dąbrowie Białostockiej karmimy motocykle, i dalej w stronę granicy, na szutry. Gdzieś na po drodze, w cieniu drzew kończymy nasze śniadanie: i dalej rozkoszujemy się jazdą. Kolejny punktu postojowy - Kruszyniany: Mieliśmy tam obiad jeść, ale było chwilę do południa, więc za wczesnie. Suniemy wzdłuż granicy, mijamy Bobrowniki (górą). W Michałowie pod cerkwią narada bojwowa, co robimy - oczywiście poza faktem, że jedziemy. Decyzja - obijamy od granicy i dajemy do Warki na kamping - to była bardzo zła decyzja, o czym za chwilę. Droga była nudna, więc nic nie pisze na jej temat - kamp w Warce, miejsce, które kiedyś stało na wysokim poziomie, było muzeum karawaningu, było spokojnie.... na pozór dalej tak jest, ale pozory mylą. Poszedłem na recepcje, cena ok, miła gadaka, no to skoro miejsce przeze mnie nie raz sprawdzone zostajemy - kąpiel (sanitariatów jeszcze nie zepsuli), żarcie w restauracji też spoko, ale armagedon przyszedł po 22. Okazało się, że ten pier.....ośrodek nie uznaje ciszy nocnej, bo sami organizują koncerty kapel disco-polo (co piątek i sobotę) - na nasze nieszczęście była sobota - na które przyjeżdżają ludzie z okolic, w tym stolicy, na wsiowe potańcówki (wiejskie są na poziomie)... Koło 2 w nocy nie wytrzymałem i poszedłem do ciecie pogadać - rozmowa naprawdę była na poziomie, przyznał, że recepcja robi ludzi w uja (bo jest regulamin, gdzie pisze, że nie ma ciszy, ale poinformować o tym to nie łaska). W skrócie - nie jeździjcie tam no chyba, że lubicie napieda...ce discopolo do 3 nad ranem - gdybym wiedział to co wiem dziś pewnie spokojnie nad Pilicą byśmy kimali gdzieś na dziko. Kamp, który należy omijać (na pewno w weekendy) jest tu - 51.779258, 21.188679. :thumbsdown: 15.08.2015 Rano, wkurw...., nie wyspani uskuteczniamy szybie pakowanie bo piękna chmura szła... Po spojrzeniu na http://www.radareu.cz, widziałem, że nie ma opcji - zleje na nas. Pierwsze krople spadły już pod Białogrzegami - na przystanek pks-u pogodzeni z losem jemy śniadanie, ubieramy przeciwdeszczówki i jedziemy do domu. To co było dalej można określić jaki rzeź. Zalane drogi (w jednym miasteczku przed Końskim wody miałem po pół koła z przodu - skąd pewność, a no musiałem się na lewoskręcie zatrzymać, więc i butom się dostało), ulewa taka, że widoczność 200 metrów to był sukces (oczywiście żadnego miejsce do zatrzymania się) i tego typu przyjemności - o zefirku łamiącym gałęzie nie wspominam. W okolicy Szczekocin przestało padać, tylko wiatr został. Przedostatni postój wypadł w Olkuszu, żeby moto nakarmić, sami też jakąś zapiekankę wciągnęliśmy, kawa i strzała....w kolejne oberwanie chmury. W Trzebini rozbiliśmy ostatni postój, część rodziny stąd pochodzi i akurat parę dni wcześniej była rocznica śmierci naszego dziadka...chcieliśmy zapalić świeczkę, ale delikatnie mówiąc warunki meteo nie sprzyjały - mam nadzieję nam, że wybaczy ten detal. Godzinkę później zajeżdżamy do Międzyrzecza, żółwik z Młodym i ja do domu pędzę, gdzie kwadrans później finalnie kończymy wyjazd. Garść statystyk: 1 - tyle było gleb - Młody paciaka na parkingu zaliczył 2 - tyle dni z deszczem mieliśmy 3 - kraje zwiedzane 4 - litry oleju trzeba było wlać do moto (jakieś 60% do afryki) 12 - dni w trasie <50 - groszy kosztował nas kilometr przygody (wliczam w to wszystkie koszta na nas dwóch) ok 1000 km szutrów przejechaliśmy 3830 km - tyle dokładnie przybyło mi na liczniku to co przeżyliśmy i pozostało we wspomnieniach jest niepoliczalne. Z mojej strony dziękuję za uwagę - mam nadzieję, że nie zanudziłem Was swoim pisaniem i choć odrobinę się podobało, a informacje może przydadzą się komuś w planowaniu wyjazdu w tamte rejony, które niesamowicie POLECAM. Liczę, że dziś lub jutro Młody prze-movie
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. Ostatnio edytowane przez wilq.bb : 30.08.2015 o 11:52 |
30.08.2015, 14:02 | #35 |
Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: Kerry :-)) Ireland
Posty: 487
Motocykl: RD07a
Przebieg: 61.000
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 7 godz 40 min 0
|
No mnie sie bardzo podobalo. Szkoda, ze tak krotko.
|
30.08.2015, 20:00 | #36 |
Fajna relacja, miło się czytało i oglądało! Świetny pomysł na urlop. A co do statystyk, jaka Wam wyszła różnica w spalaniu (pytam o benzynę oczywiście ?
__________________
All you need is love. And motorcycles. |
|
30.08.2015, 20:06 | #37 |
Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 1,295
Motocykl: zJAWA 350 TS
Online: 5 miesiące 2 dni 18 godz 49 min 33 s
|
Otóż trampek żarł 4,5 do 5, afryka 5,5 do 6,5.
Swoją drogą to chętnie kupię trampka rocznik najchętniej 96 ze prostą ramą i sprawnym silnikiem, plastiki mogą być do malowania. Wychodzi, że idealne moto dla mnie - to krzyżówka tych dwóch. Rama i silnik z TA, zawias i bak, owiewki przód i bok z AT (boski wygląd ja dla mnie) - i chyba do tego będę dążył, możne nawet na WP z przodu się szarpnę - wszystko zależy od wielu zmiennych, głównie $$
__________________
"Logowanie się na forum jest jak wchodzenie do knajpy za rogiem - zawsze te same mordy przy barze, barman rzuci drwiną a kiblu trochę śmierdzi... Jednak się przychodzi." by Matjas Nie piję alkoholu skażonego....akcyzą. |
30.08.2015, 21:06 | #38 |
Szkoda, że to już koniec. Miło było Was poznać, dzięki za wspólny wieczór.
__________________
"Podróż jest lepsza niż dotarcie do celu" |
|
30.08.2015, 21:49 | #39 |
Zarejestrowany: Mar 2015
Posty: 40
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 dzień 22 godz 54 min 40 s
|
To ja jeszcze zapraszam do "wideorelacji" z tego co przedstawił wilq
|
31.08.2015, 22:16 | #40 | |
Cytat:
Do transalpa też mam wielki sentyment, tyle że chciałbym mieć oba w garażu, i AT i TA
__________________
All you need is love. And motorcycles. |
||
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Litwa, Łotwa, Estonia 2019 | CzarnyEZG | Trochę dalej | 8 | 27.09.2019 16:57 |
Litwa Łotwa i Estonia | rambo | Przygotowania do wyjazdów | 27 | 31.05.2019 23:19 |
Tam, gdzie Słońce nie zachodzi (TET Litwa, Łotwa i Estonia). | chemik | Trochę dalej | 20 | 23.04.2019 16:56 |
Białoruś, Litwa, Łotwa Estonia 11-22.07.2016 | Boryss | Umawianie i propozycje wyjazdów | 7 | 26.05.2016 19:43 |
21.05.-29.05. b.r. Litwa, Łotwa, Estonia | Kuzomen | Umawianie i propozycje wyjazdów | 8 | 25.02.2016 11:09 |