30.08.2011, 21:02 | #31 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,330
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 5 godz 21 min 38 s
|
Lipcowy nocny huragan trwa w najlepsze.
"Szalej! Szalej! Szalej - wylej się przez noc! Rano nie chcę Cię widzieć!" Grzmi. Gruby deszcz napier*******. Kataklizm. Ciekawe jak na takiej ulewie poradzi sobie namiot? Lepiej może się nie dowiadywać. Dziś śpię w szamadzie. Szamada jak szamada. Powinna być wygodna bo francuzka. A tu lipa. Śpi się w niej beznadziejnie. Przydałby się śpiwór! No tak... Wysłałem go do domu... Spałem w różnych miejscach. Trafił się nocleg w samochodzie. Dlaczego by nie. Gospodarz nie zaprosił na nocleg do domu. Bał się chyba że mu ukradnę telwizor LCD albo mikrofalówke. Ale zaproponował samochód na ogrodzie. Rozbijanie namiotu w deszczu się nie uśmiechało mi. Samochód suchy i nie przemaka. Można i spać w Renault 19 Chamade...
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
30.08.2011, 21:12 | #32 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,330
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 5 godz 21 min 38 s
|
Przychodzi taki dzień. Że zjadasz obiad. Prawie że obiad. Żurek. Z kiełbasą. Ale dobry żurek. Acha. No przychodzi taki dzień. Że chmury zawisają. I się otwierają. I tak nie na 5 minut. Ale na cały dzień...
Na nic siadzenie na przystanku PKS z plecakiem. Deszcz trzyma. Trzeba iść. Pałatka przeciwdeszczowa na siebie. I dajesz z buta. Mijające samochody wzbijają chmury drobinek wody z piaskiem. Wiart zawiewa. Przerwy? Da Bóg zadaszony przystanek, to mamy przerwę. Półdnia w deszczu trafia mnie na wojewódzkiej drodze. Dużo lasu. Dużo sprzedawców jagód. Co 200 metrów mokną razem ze mną. Powie człowiek dzieńdobry. Mimo że nie jest dobry. Część odburknie, część powie dzieńdobry. Z częścią da się miło porozmawiać. Ja jednym z leśnych przytanków PKS robię przerwę. Babka sprzedająca jagody wyraźnie zła. Że wpychham się na jej przystanek. Że brutalnie otwieram konserwe rybną i zapachem niszczę naturalny zapach jagód z wiader. Patrzy z'pod'oka. No przecie nie będę jadł na deszczu. A następny przystanek pewnie kilka km dalej! Deszcz ma zalety. Idziesz jak przecinak. Nie czuć zmęczenia. Zimnawo więc dobra prędkość. I tylko prosisz Boga w myślach aby na wieczór przestało padać... Bo trzeba jakoś rozbić namiot...
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
30.08.2011, 21:36 | #33 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,330
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 5 godz 21 min 38 s
|
Droga nie musi być najkrótsza. Ważne że do celu. Szutrowa? Dlaczego by nie! Schodząc z utartego szlaku, zbliżamy się do przygody. Szutrowa szosa po horyznont! Szutrowa! W garażu Transalp na jodłowych Mitasach. No poezja droga! Wbić dwa, trzy, cztery! Chmura kurzu i ogień! Tak! Ogień! Doładowany malacz wie co to Ogień!
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
13.09.2011, 12:31 | #34 |
Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Gliwice
Posty: 130
Motocykl: RD07
Przebieg: 59000
Online: 3 dni 2 godz 51 min 35 s
|
Fajnym językiem napisane
|
19.09.2011, 20:19 | #36 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,330
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 5 godz 21 min 38 s
|
Dzień ?. Ja wiem? No może 13sty? 14sty? Mijają dwa tygodnie marszu. Dwa tygodnie! Upływ czasu jest czymś niesamowitym. Przecie wydaje się że człowiek wczoraj wyruszył! W podróży. Czas zawsze płynie szybkim nurtem.
Wioska za wioską. Pole za polem. Trajektoria północ trwa... Były asfalty, szutrówki, piaskówki, brukówki. No to i betonówka. Dobra betonówka. 1981 rok produkcji... Droga jak droga. Niby tylko zwykła. Płyty po horyzont. Ja jednej z płyt pełna stop. Nie no. Robotnicy odlewając drogę w 1982 r podpisali swoje dzieło. Brygada Czarnuchów. Jedynie bystry wzrok pieszego jest w stanie wypatrzeć taki hieroglif na drodze... Co CI ludzie robią dzisiaj? Czy zdają sobie sprawę że ich podpisy na drodze przetrwały ćwierć wieku? Jako że współczynnik lasu zmalał, trzeba wyglądać zastępczego miejsca na nocleg. Polska idzie w złą stronę. Tabliczki Uwaga Zły Pies. Teren Prywatny. Ludzie są coraz bardziej nieufni...
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
19.09.2011, 21:21 | #37 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,330
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 5 godz 21 min 38 s
|
Szkoła jako Oaza bezpieczeństwa, nauki, krzewienia kultury, propoagowania czynnego wypoczynku, powinna być dobrym noclegiem. W końcu płacę podatki. Codziennie. Przecie dziś samego vatu odrowadziłem do kasy Rządu kilka złotych! Należy się nocleg.
Szkoła ma plac zabaw obok boiska. Trawa bajer. W sam raz na namiot. Dobra nie trzeba iść dalej. Tu śpimy. Szkoła otwarta. Ale nikogo nie widać. Jakiś remont? Z boku wejście chyba do konserwatora? Nikogo nie ma. Klucze w drzwiach. Siadam i czekam. Rozbijac już namiot? Ale pojawia sie jakiś gość. No to się przedstawiam i mówię że bym tu rozbił namiot. - Nie wolno! - Jak nie wolno? A co? Zabiają tu? - Nie wolno nocować na terenie szkoły! - Przecie bede spał na placu zabaw. (spokojnie, bez nerwów, widać rozmawiam z człowiekiem o ograniczonym sposobie myślenia) - Nie wolno. - No przecie wam nie wyniose telewizora a tym bardziej ławki z placu zabaw. - Nie wolno przebywać na terenie szkoły bez zgody dyrekcji. - Mieszka tu na wiosce dyrektor? Jaki problem zajść zapytać? - Pani dyrektor jest na wyjeździe. - No to ma telefon, możana zadzwonić Gość poirytowany. Kończą się mu argumenty. Tym bardziej że widzi że sie z niego śmieje. Co za ludzie! Wicedyrektor szkoły. Kto takiego człowieka mianuje? Jeżeli jest coś, co napędza człowieka, daje mu dodatkowego kopa. To jest to złość i nienawiść. Zaskakujące jak organizm człowieka potrafi przemielić złość w energię kinetyczną. Zetknięcie energi ducha potrafi dać fizyczną energię w postaci siły. 2 minuty rozmowy dało energię na 5 km marszu. Poezja... TRWAJ! TRWAJ! Roślina rosnąca w jezdni uświadamia mi co należy dziś zrobić. Trzeba trwać. Nocleg? Przecie zawsze można spać na przystanku PKS. O ile będzie.... Pytam o nocleg na wiosce. Jakiś gospodarz. Ale nie ma miejsca na na namiot. Tylko że pole i sad na 100 namiotów... TRWAJ! Słońce gaśnie. Pola i pastwiska. Kolejna wioska i budynek szkoły... Eeee? Powtórka z rozrywki? Przed bramą dwie babki. Nauczycielki... Nocleg... Eeee.... Trzeba by zapytać Pani Dyrektor... Ale najlepiej w budynku szkoły... Pytamy... Ok... Nie ma problemu! I tak oto 5km od felernej szkoły rozbijam namiot obok placu zabaw w innej... Dzieciaki grają na Orliku. Przychodzi nawet dyrektorka i nauczycielka. Zobaczyć z niedowierzaniem piechura w trasie góry-morze... Dostaję chleb ze smalcem... Ogórki... Herbatę... Poezja!
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
19.09.2011, 21:58 | #38 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,330
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 5 godz 21 min 38 s
|
Słoneczny poranek witał.
Dzień zapowiadał się szczególnie radośnie. 5km do NIEJ! Ona już tam czeka. Gdzieś na horyzoncie. Ukryta... Z szumem... Z szumami i śmigami... Dobra muza. I mijasz symbol środka polski... Magiczna wstęga przecinająca polskę na pół... No może nie cała ta wstęga. Ale przynajmnjiej kawałek... Z buta nad A2... Z muzyką... No to jak nic 50%. Powolny pasek postępu... Galera idzie... Pomału... 3.3 km/h. Ale do przodu! NIC NAS NIE ZATRZYMA!
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
20.09.2011, 11:40 | #40 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reykjavik
Posty: 685
Motocykl: tyż Honda ale mała siostra królowej
Przebieg: jest
Online: 1 miesiąc 3 dni 3 godz 35 min 20 s
|
Pisz dalej....w zalewie wieści ze świata...gdzie chore ambicje pchają ludzi do bezsensownej rywalizacji-kto pierwszy a kto ostatni......tak dobrze jest zobaczyć małą roślinkę rosnącą na asfalcie..i lipcowe niebo które znów będzie dopiero za rok...
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Cel A to Å , cel B to B**** i tak aż do G, do punktu G :) [Lipiec 2011] | Neno | Trochę dalej | 45 | 03.05.2013 17:28 |
W hołdzie Iziemu. Na 3 kółkach bez silnika. [Lipiec 2011] | pawelsitek | Trochę dalej | 72 | 09.05.2012 20:45 |
Mongolia samotnie czerwiec/lipiec 2011 | doktorek | Trochę dalej | 44 | 14.02.2012 20:08 |
Skandynawia - lipiec 2011 | TDM900 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 31.03.2011 14:17 |