|
Imprezy forum AT i zloty ogólne Imprezy forum AT i zloty ogólne. Spotkania użytkowników naszego forum. Mają one charakter otwarty: obecność AT wskazana, ale nie jest wymogiem. Piszemy również o imprezach motocyklowych, na które wybierają się nasi forumowicze. |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
30.07.2010, 11:24 | #1 |
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 385
Motocykl: Afryka RD03
Online: 5 dni 3 godz 28 min 3 s
|
Relacja z Woodstocku u Diverków
DZIEŃ 1 - 29.07.2010
Więc zaczeła się rozgrzewka przed główną imprezą Woodstockową z ekipą Dubli Małe zapoznanie terenu przed % Co ja będę mówiła wstawiam fotki, ciąg dalszy nastąpi Stary Kostrzyn Zawitał do nas latający Specnaz Brunetka po akcji latania , emocje sięgały zenitu Jednak przeżyłam lot Teraz która jest moja ? Diverek miał dylemat Szykowanie do imprezy |
02.08.2010, 12:55 | #2 |
Amator podwórkowy
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 994
Motocykl: exRD04 '92, obecnie RD07A '98
Przebieg: >55kkm
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 2 godz 40 min 45 s
|
Dzięń 2
Dzień 2
Zaczęło się od najazdu dziwnych, zarośniętych panów. Jeden mocniej zarośnięty na zbójnickim licu zwany potocznie mad.dog'iem. Wygląd typowego terrorysty. W ręku bomba zamaskowana w kartonie z sokiem. Kolejny zarośnięty jegomość nie bawił się w dworskie konwenanse. Niczym Hitler Czechosłowację, zaanektował sobie niczemu niewinną huśtawkę ogrodową. Ponoć się broniła ale w końcu uległa pod jego spasłym cielskiem. Naczelny Filozof dodatkowo uwziął się na naszym biednym trawniku. Wydobywające się z jego obuwia bojowe substancje chemiczne mocno zaszkodziły naszej trawie. Nasze ofiary były niewystarczające. Bandyci postanowili uderzyć w masy. Kazali prowadzić się na Przystanek Woodstock. Pod groźbą wyrżnięcia wszystkich naszych pająków, które i tak schowały się za obrazami, ich tam zaprowadziliśmy. Mina Filozofa pod tytułem - gdzie podłożyć bombę. Mad.dog zastanawia się właśnie czy użyć broni konwencjonalnej czy też rozpuścić gazy po wczoraj zjedzonym bigosie, popartym fasolką po bretońsku. Ofiar mogłoby być setki. Na kolanach błagałem ich aby nie zrobili takiej rozpierduchy jak na Love Parade tydzień wcześniej. Uspokojony opanowaniem sytuacji ze światowym terroryzmem wziąłem sie za robienie zdjęć. W pewnym momencie naszej eskapady na terenie Przystanku Woodstock napotkaliśmy forumową Afri i jej właściciela. Nie obeszło się bez uścisku dłoni z kierownikiem i przymiarki do sprzęta. Po powrocie z do domu przywitaliśmy dwie piękności z Sulęcina i kolegów fassi'ego i majek'a. aby ekipa nie padła z głodu, "ugotowaliśmy" szybko ... kilka sztuk pizzy i było git. Z pełnymi brzuchami wyruszyliśmy po raz kolejny tego dnia na Woodstock. Tym razem w poszukiwaniu Dubla i jego życiowej partnerki Marysi. Misja skończyła się powodzeniem. Dubel przywiózł z dalekiej Norwegii w termosie "ciężką wodę". Budowa bomby atomowej była bliska, ale wykradłem im potajemnie plany i cały misterny plan rozpierduchy spalił na panewce. Ale że nie lubimy marnotrawstwa to ową wodę wypiliśmy. W związku z niepowodzeniem misji Filozof dzwoni to szefa Sraczkowych Khmerów że zwalnia się i rezygnuje z bycia terrorystą. Staje się od dzisiaj hipisem i antyterrorystą. Pratowasik, nerwowo pali faje i zastanawia się czy nie zawiązać sznurowadeł bo jest zimno. cdn...
__________________
Gdyby Bóg popierał przedni napęd, to ludzie chodziliby na rękach... |
02.08.2010, 14:48 | #3 |
Amator podwórkowy
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 994
Motocykl: exRD04 '92, obecnie RD07A '98
Przebieg: >55kkm
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 2 godz 40 min 45 s
|
Dzień 3
3 dzień Woodstocku chcieliśmy spędzić aktywnie. Właśnie snujemy plany przy śniadanku.
A w związku że planowaliśmy porządnie i z rozmachem, czyli długo, to zdążyli do nas dotrzeć koledzy z Zielonej Góry oskar_z i jego kolega na Silver Shadow. Młodszy z Kiemliczów ocenia maszynerię Plany mniej niż więcej doprecyzowane i za chwile poderwiemy się do drogi. Tylko drogi czytaczu nie myśl sobie że będzie to spacerek bulwarem. nawet stosunkowo prosta trasa może przynieśc wiele niepsodzianek o czym sie przekonasz. To tak jak z puszczenie bąka. Niby żaden problem, fizjologiczny bzdecik. Ale jednak zdradziecki "kleks" może nam popsuć humor i ... popaprać gacie. Tak samo dramatycznie miało być w tym przypadku. Za domem dzielni "trampkarze" szykują się do startu. A przed domem dziarskie Afryki czekają na jeszcze bardziej dziarskich Afrykanerów. Przed samym startem Naczelny dosiada jeszcze Srebrnego Cienia. I we trójke oceniamy czy chromu wystarczyłoby na położenie go na naszej domowej armaturze sanitarnej. Zastanawiamy się przy tym czy tańsze jest utrzymanie stanu technicznego takiego motocykla czy też stanu jego połysku. Wreszcie ruszamy. Przelatujemy przez miejsce, w którym w połowie XVIII wieku tłukli się Ruskie z Prusakami i lądujemy przy XIII wiecznej kaplicy. Kaplica owa, była częścia komandorii należącej do Templariuszy. Z Chwarszczan licho nas poniosło do Porzecza. Odwiedziliśmy tam park Krajobrazowy i ... ... co niektórzy postanowili nieco przypudrować błotkiem swoje księżniczki. Ja zapomniałem z sobą zabrać pływaki i śrubę napędową. Gdyby nie skleroza szedłbym głębiej. Dubel postanowił też spróbować odrzańskiej wody. Właśnie się rozpędza by po chwili przeskoczyć przez to rozlewisko. Przy próbie odwrotu zostaliśmy zdradziecko zaatakowani przez bojowo nastawione krowy. Po ciężkich i dramatycznych negocjacjach z krowami zostaliśmy przepuszczeni w dalsza drogę. Na tym etapie odłączyli się od nas koledzy z Zielonej Góry spieszący na obiad. A my trafiliśmy do Czelina i przycupnęliśmy koło pomnika upamiętniającego przeprawe przez Odrę. Wszyscy mamy dziarskie miny bo nie wiemy jeszcze że za chwile zaczną się kłopoty. Dopadną nas... ... Furie Afrykańskie. W tym przypadku pech losowo wybrał Dubla. Współpracy odmówiła pompa paliwowa. A właściwie świeże styki larsonowskie. Po trzech próbach naprawy dubel zwyciężył. Podgiął, dogiął, przełożył, skręcił i bangla. W międzyczasie odłącza się majek i mknie do Warszawy. My dzidujemy dalej by.... ... doczekać się kolejnego ataku Furii. Tym razem ślepy los padł na Pratowasika. Jego regulator się usmażył i puścił dymnego bąka, by przedtem wygotować dość mocno akumulator. Wszelkie prośby i groźby nic nie dały. Nawet ozdrawiający dotyk Dubla nic nie pomógł. Ba, nawet Filozof nic nie wyfilozofował. Padło na mnie że musze gonic do domu po zapasowy regler i przydatne przyrządy. Po godzinie byłem nazad. Wrzuciliśmy mego słabo ładującego ale nie zwierajacego i dymiącego reglera i ... odpusciliśmy dalszą wycieczke by udać się na bazę. Na bazie jak to na bazie. Pratowasik zajął się transfuzją wody destylowanej do swego akku przy pomocy lejka rally. Po wygotowanym elektrolicie pozostały wżery na ramie więc trzeba było je wykastrować. Pędzlem i hamereitem daje się tego dokonać. W tym czasie gdy większość ciężko pracuje to co może robić Filozof? No to chyba oczywiste. Filozofował, trując po raz kolejny nasza trawę. I wyfilozofował że trza coś zjeść. Brunetka została zaprzężona do garów aby mu dogodzić. Po czwartym, kopiastym talerzu czuł się usatysfakcjonowany. Skorzystali na tym także inni. I UWAGA !!! Nie zapraszajcie więcej tego warcholstwa ze zdjęć do siebie Wyżali nam całą lodówkę. Nawet do żarcie dla psa chcieli się dobierać. Dobrze radzę omijajcie typów z daleka. Do tego chcieli uszkodzić moja wątrobę wieczorami. Mówili że to dla zdrowotności ale ja tam swoje wiem. Terror i hućpa... Na koniec znowu mnie zawlekli na Woodstock i kazali mi, przystawiając siekierę do szyi uczyć się pierwszej pomocy. Sami nie przejawiając ochoty do samodoskonalenia. Co niektórzy podczas koncertu żywiołowo i dynamicznie reagowali na otaczające nas dźwięki , gdy inni... ... niemal przysypiali z nudów Po kilku godzinach wdychania kostrzyńskiego pyłu i kurzu Naczelnemu wyrosła fryzura Afri. W tym czasie Dublowi już jest wszystko jedno i zaraz spada na drzemkę...
__________________
Gdyby Bóg popierał przedni napęd, to ludzie chodziliby na rękach... |
02.08.2010, 14:56 | #4 |
Amator podwórkowy
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 994
Motocykl: exRD04 '92, obecnie RD07A '98
Przebieg: >55kkm
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 2 godz 40 min 45 s
|
Epilog
Po 3 dniach woodstockowania przyszedł czas pożegnań. Ekipa gotowa do odlotu szykuje się a w tym czasie Filozof-ka i Brunetka pozują do zdjęć.
I jeszcze inna fota po czym... ... następuje twardy dosiad i ekipy rozjeżdżają się do domów.
__________________
Gdyby Bóg popierał przedni napęd, to ludzie chodziliby na rękach... |
02.08.2010, 15:03 | #5 |
Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 27 min 33 s
|
wrruuummmm
DZIĘKUJEMY za pomoc miło było, i się wypowiem.. a tu są wszystkie które zrobiłem dojazd - drobne 600 km w trafienie do celu - banalne - pierwszy zagadany autochton okazał się Diverkiem... zostaliśmy wszyscy ugoszczeni po królewsku oprowadzeni po przystanku w te i nazad.. na wycieczkę pojechaliśmy asfaltem dopóki Shadow się nie odłączył - potem zaczęły się szutry i troszkę piasku. dzięki temu, że czarna jest w wersji adventure - dalim radę. a potem czas się skończył i musiałem się zwijać. czarna nadodrzańska: słupek ze śladami wody: sprawdzanie głębokości: było miło i rodzinnie.
__________________
majek-zagończyk dwa litry Yamahy |
02.08.2010, 19:44 | #6 |
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 385
Motocykl: Afryka RD03
Online: 5 dni 3 godz 28 min 3 s
|
Chłopaki fajnie było Was poznać, i co najważniejsze że na żywo
Choć w terenie nie było nam dane się zapoznać przez moje gardło i gorączkę. Ale chociaż mogłam z Wami pojechać na woodstock w kiecce która podwiewała jak u\Marilyn Monroe, co rozpraszało policjantów na rondach hehe Ale nie ważne w czym tylko na czym i z kim Więc zapraszamy w nasze strony częściej Ostatnio edytowane przez Brunetka : 02.08.2010 o 19:57 |
03.08.2010, 17:51 | #7 | |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Cytat:
Pozdro |
|
03.08.2010, 18:24 | #8 |
Amator podwórkowy
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 994
Motocykl: exRD04 '92, obecnie RD07A '98
Przebieg: >55kkm
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 2 godz 40 min 45 s
|
Wy mi tu nie wazelinujcie, tylko wszyscy solidarnie zapodawajcie swoje fotki. Jak na razie tylko majek się spisał.
__________________
Gdyby Bóg popierał przedni napęd, to ludzie chodziliby na rękach... |
03.08.2010, 18:44 | #9 |
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 385
Motocykl: Afryka RD03
Online: 5 dni 3 godz 28 min 3 s
|
Zacznijmy od tego czy ktoś był wogóle w stanie robić zdjęcia
|
03.08.2010, 21:23 | #10 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,330
Motocykl: CZ 350/XL 600
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 5 godz 21 min 38 s
|
__________________
Naczelny Filozof Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta] Kymco Activ 50 ADV |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wróciłem- Relacja z Syrii!! | Michasso | Trochę dalej | 85 | 14.02.2012 13:00 |
Relacja - Bałkany - A.D. 2010 | JanuszCh. | Trochę dalej | 8 | 20.03.2011 00:54 |