16.02.2011, 19:32 | #31 |
baba_od_motylków ];->
Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: Poznań
Posty: 30
Motocykl: "Błękitka" 600V
Online: 14 godz 25 min 0
|
|
16.02.2011, 19:38 | #32 |
Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: Wejherowo
Posty: 5
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 71000
Online: 12 godz 13 min 44 s
|
Tereny znajome, świetnie się czyta takie relacje w zimowe wieczory.
Czekamy na więcej |
16.02.2011, 20:33 | #33 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Białystok
Posty: 180
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 2 tygodni 3 dni 23 godz 14 min 40 s
|
|
16.02.2011, 20:51 | #34 |
Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,450
Motocykl: Nie mam już Afryki
Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
Jestem pod wrażeniem, czy można mówić tu o nowym standardzie..?
|
16.02.2011, 21:26 | #35 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Monschau / Radoszewice
Posty: 1,684
Motocykl: RD07
Przebieg: 42000
Online: 2 miesiące 2 tygodni 4 dni 4 godz 7 min 59 s
|
Piszcie, piszcie bo leze w szpitalu i umieram z nudów ... A styl ekstra.
|
16.02.2011, 22:01 | #36 |
Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Zielona Góra
Posty: 216
Motocykl: 950 SE
Online: 3 tygodni 4 dni 9 godz 36 min 30 s
|
Czy dzisiaj coś jeszcze będzie?
|
16.02.2011, 22:23 | #37 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Poznań/Złotów
Posty: 355
Motocykl: CRF1000/CRF300
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 15 godz 57 min 55 s
|
dziś lekkie opóźnienie, ale cierpliwość jest cnotą
|
16.02.2011, 23:41 | #38 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Poznań/Złotów
Posty: 355
Motocykl: CRF1000/CRF300
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 15 godz 57 min 55 s
|
ODCINEK 3 Wieczór na campingu był cichy i spokojny, aż za spokojny… Postanowili urozmaicić sobie czas wyjściem nad jezioro. Ale wiadomo jak to bywa ze spokojnymi wieczorami ”jak narzekasz-to nie czekasz”. Przed nimi na kamiennej drodze pojawiła się sfora psów, która w wyraźnie nieprzyjaznych nastrojach, gryzła się i szczekała. -„No i gdzie teraz są kabanosy jak są potrzebne?” -„ Trzeba było nie wylizywać puszki po pasztecie palcem, tylko zabrać ze sobą” Sfora niebezpiecznie zbliżała się ku motocyklowej ferajnie, czarny owczarek groźnie zamachał uchem w ich stronę - już ich słyszał. Krótka wymiana spojrzeń z beżowym kundlem i nie pozostało im nic innego jak… -„W LAAAAS !!!!” Wpadli w krzaki. A za krzakami była skarpa, a na skarpie błoto, a za błotem glina, a za gliną „gleba” na biegnący w tamtym miejscu dalszy odcinek kamiennej drogi. Całe szczęście nie było psów. No, bo kto by leciał za wariatami którzy wpadają w las, po wymianie spojrzenia z beżowym kundlem… Zszargane nerwy postanowili ukoić w barze przy przystani, niczym innym jak złotym trunkiem. I tam nawiązała się pierwsza polsko-rumuńska „przyjaźń”. Piwo serwował Bosman z prawdziwego zdarzenia, z marynarską czapką na głowie i fajką w ustach… A serwował piwo nie byle jakie bo URSUSa. -„Pięknie tu prawda? O tej porze wyjątkowo spokojnie…”. Tak zaczęła się nocna rozmowa… 24.09.2010 Poranna motywacja do wstawania była nieco mniejsza niż w Sapancie, ale najważniejsze, ze była. Wypili truskawkową maślankę, spakowali kufry i ruszyli. Kanapa motocykla była jeszcze mokra od rosy, a powietrze już gorące. Jechali kręta drogą, w chmurze pyłu z pobliskiej cementowni. Wjechali w głęboki kanion, słońce coraz mniej docierało do drogi, skały przybrały odcień błękitu i szarości, ale po raz kolejny było pięknie. Im było piękniej, tym na drodze pojawiało się więcej turystów. W końcu drogę zablokowały przeciskające się obok siebie autokary. -Wow! To tak wygląda prawie najgłębszy kanion Europy?” -„Mhmmm…Stań tutaj, obok stoisk z pamiątkami. Ja lecę pstrykać foty.” I poleciała…Basia jak dorwie aparat, znika przynajmniej na pół godziny, a tu do tego było co oglądać, więc Bartek wygodnie oparł się o motocykl, wyjął papierosa i już, już miał odpłynąć w własne myśli, gdy… -„ Wiisztrojm?” – Bartek rozejrzał się dookoła szukając ruskiego traktora, ale nie… słowa skierowane były prosto do niego J -„Gut maszina, japońska?” -„Ja, ja japońska – gut” -„Nie BMW?” – palec cały czas wskazywał poczciwego DL-a. Wymowny uśmiech i wskazanie flagi na rejestracji wystarczyły za odpowiedź. Nić porozumienia została zawarta. Stojący obok mężczyzna, zachęcony wywiązanym dialogiem, nieśmiało podszedł, tym razem wskazując palcem na pudełeczko umieszczone na kasku. -„Aparat? Small, mini…” – ułożył ręce w kształt kwadratu. -„Nie aparat – kamera” -„Oooo moja większa, bez HD, a ta ma – gut kamera.” Mężczyznom ani bariera językowa, ani miejsce nie przeszkadzały, żeby wymienić poglądy na temat posiadanych sprzętów, wymarzonych zabawek i upatrzonych gadżetów. Tymczasem Basia siedziała już na skalnej półce wiszącej tuż nad drogą, po której powolnie przejeżdżały samochody, trąbiąc na zapatrzonych w górę zwiedzających. Stamtąd doskonale robiło się zdjęcia, no i nikomu jeszcze nie przyszło do głowy, żeby też tam wleźć. Miejsce było urokliwe. Według Basi zdecydowanie zasługiwało na miano parku narodowego. Poszarpane skały, gdzieniegdzie porastane były przez sosny, które tu wyglądały jak zapałki. Obok drogi biegł strumień, mocno dający o sobie znać głośnym chlupaniem. -„Gdyby tylko nie było tu ludzi, mogłabym tu zostać.” -„No chodź już na dół – chcę zdjęcie.” -„ Nie wierzę – Tyyyy chcesz zdjęcie” Szybka sesja i znów na dzielnym rumaku pięli się asfaltem w górę, po terenach prosto ze średniowiecznej bajki. -„Brakuje tylko smoków coJ Skończyły się skały, skończył się przyjemny chłód. I tym razem słońce dało się we znaki. Jechali zatłoczoną „krajówką”. Powietrze ani trochę nie chciało drgnąć, drzewa oddalone od drogi nie chciały poruszyć nawet jednym liściem. Otwarte szyby w kaskach nie pomagały nabrać tchu…Po prostu nie dało się oddychać! Na mapie zaznaczona była wieś Prejmer – stał tam jeden z kościołów warownych, który ujęty był w nazwie „Siedmiogród”. Wieś ta miała nawet coś wspólnego z polskim Malborkiem – tu też dotarli Krzyżacy, którzy zapoczątkowali budowę owego kościoła. Charakter obronny zyskał podczas najazdów tatarskich, kiedy to stanowił schronienie dla mieszkańców wsi. Gdy dojechali na miejsce byli bardzo zmęczeni. Dopadł ich pierwszy podróżny kryzys i pojawiło się napięcie. -„Musze odpocząć, kręci mi się w głowie.” -„Bo nic nie pijesz, jak w taki upał można tak mało pić” -„Oj już nie matkuj” J Piętnaście minut plackiem na trawie i butelka wody mineralnej postawiła ich na nogi. Nie ważne były szepty dzieci bawiących się na placu. Z resztą i tak największą uwagę przyciągała Tadzik (ze specjalnymi podziękowaniami dla Felkowskiego, który wreszcie nadał jej imię). Weszli przez drewnianą, ale solidna bramę i zaczęli się zastanawiać czy to ich nastawienie, czy tu naprawdę wszystko było takie ładne. -„Gdybym był kościołem warownym, nie chciałbym żebyś mówiła o mnie „ładny”. Potężny, doniosły, masywny – to co innego”. -„Czy Ty chcesz mi cos zasugerować, czy nadal odczuwasz skutki przegrzania słońcem?” Głośny śmiech rozładował resztki negatywnej atmosfery. W ruch poszły nogi i aparat. Każda drabina była ich, każda komnata i sień została obejrzana. Czas mijał szybko, a dziecięce marzenia o zamkach, bitwach i rycerzach powracały z każdą minutą. -„Ruszajmy dalej, do Brasow jest tylko 20 km, a ja jestem głodny jak smok.” -„o Smoku – klimat się Tobie udziela J”. Brasow, wielkie miasto, okazało się nieskomplikowane i do campingu dojechali prawie bez pomyłek. Dobrze, bo Bartka kiszki zdecydowanie mogłyby konkurować na odgłosy z japońską V-ką. Rozbili namiot, odczuli trochę nielojalną przyjemność ze zrzucenia motocyklowych ciuchów i przywdziania bawełnianych t-shirtów. Ruszyli w stronę centrum, obiecując sobie, że zjedzą wszystko co tylko będzie wyglądało smacznie, nie zważając na ilości. -„Wiesz, że jutro już ją zobaczysz? Jutro będzie Twoja…” -„Ciarki mnie przechodzą. Marzyłem o niej odkąd pierwszy raz usiadłem na motocyklu…” -„Denerwujesz się?” -„Jakbym miał spotkać idola z dzieciństwa…”. |
18.02.2011, 14:18 | #40 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Poznań/Złotów
Posty: 355
Motocykl: CRF1000/CRF300
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 15 godz 57 min 55 s
|
ciuszki firmy Revi IT góra to cayenne pro a dół to model bodajże dakar
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Bałkany z plecaczkiem 26/7 do 11/8 ALB, MTN ,..... . | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 11 | 15.07.2013 14:36 |
Bałkany next week | Tomekwwa | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 07.08.2012 12:13 |
Bałkany... | maryś | Umawianie i propozycje wyjazdów | 3 | 01.08.2012 20:55 |
Relacja - Bałkany - A.D. 2010 | JanuszCh. | Trochę dalej | 8 | 20.03.2011 00:54 |