![]() |
#53 |
Surykatka
![]() Zarejestrowany: Jul 2009
Miasto: Poznań/3city/UK/Namibia
Posty: 146
Motocykl: Africa Singel - Dominator
![]() Online: 6 dni 19 godz 54 min 29 s
|
![]()
Ha widzę że to norma pasażer na gapę
![]() ![]() ![]() Czy Tadzik (która jest kobietą) znalazła wśród tych owiec jakąś Kumpelkę ? Ja też się dołączę ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#54 |
Zarejestrowany: Sep 2009
Miasto: Dubiecko
Posty: 19
Motocykl: Varadero XL1000
![]() Online: 3 dni 20 godz 58 min 0
|
![]()
No piękna wyprawa
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#55 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,962
Motocykl: RD07a/1190r
![]() Online: 11 miesiące 6 dni 20 godz 2 min 43 s
|
![]()
Fajnie piszecie
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#56 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Za zielonymi górami, za lasami
Posty: 1,134
Motocykl: czarny, pomarańczowe ladaco
![]() Online: 7 miesiące 1 tydzień 3 dni 13 min 9 s
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#57 |
baba_od_motylków ];->
![]() Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: Poznań
Posty: 30
Motocykl: "Błękitka" 600V
![]() Online: 14 godz 25 min 0
|
![]()
Wybaczcie ociąganie się...jakaś niemoc zimowa nas dopadła...
![]() Gdyby nie groźny wzrok Tadzika, która pilnuje nas z kanapy, pewnie ten odcinek byłby jeszcze w proszku ![]() ODCINEK 6 Jechali zwykłą rumuńską krajówką w stronę miasta Sibiu (Szybin). W ich głowach rozbrzmiewał głos - „przed wami ostatni punkt na mapie…”, potem miała być bułgarska granica i nowy rozdział podróży… Dziwne to było uczucie rozstawać się z Rumunią. Zdążyli się już zaprzyjaźnić z tym krajem…trochę jakby zadomowić, no i przede wszystkim gdzie znajdą taki drugi pasztet jak tu? Sibiu określane jest jako perła Rumunii…ale patrząc na ilość poruszających się po drogach samochodów i tworzących się przez to korków, motocyklowa ferajna uznała, że przydomek „perwa Rumunii” jest zdecydowanie bardziej trafny – nawet Tadzik przytaknęła. ![]() Zaparkowali blisko starówki. Uprzejmy pan ze stróżówki zaproponował, że zaopiekuje się ich kaskami i kurtkami. Dobrze, bo z dala od gór upał był niemiłosierny. I był głód…ostatni kawałek jedzenia w ustach mieli przecież koło szóstej rano…a wiadomo, jak człowiek głodny to zły i niecierpliwy. Od tej reguły nie ma wyjątków. Wpadli na Stare Miasto. Przebiegli po morzu kocich łbów i dopadli.. -„Kebab proszę, ze wszystkim!” ……………… -„ Wooody!!! Od razu dwie butelki poproszę…” ostatnie słowo zostało wręcz wyszeptane. W sumie stanęło na 4 butelkach, ale posiłek udało się dokończyć i w brzuchu już nie burczało, a wnioski z całego zajścia są dwa: 1 - Zawsze upewniaj się co będziesz jadł, nawet jak jesteś bardzo głodny. 2 - Jak nie masz pomysłu na interes – otwórz budkę z kebabami, podawaj do nich super-ostry sos i odpowiednio wyceń wodę mineralną ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() W końcu zaczęli zauważać otaczające ich Sibiu. Było przestrzenne. Było zadbane i odnowione, ale przede wszystkim było podobne… Przechodząc przez uliczki starego miasta można było odnaleźć trochę Pragi, trochę Lwowa, trochę Krakowa i pewnie gdyby dobrze się przyjrzeć – fragment każdego innego europejskiego miasta. ![]() ![]() ![]() ![]() Wypatrzyli wielką katedrę z dachem ułożonym z kolorowych płytek, a za katedrą schody, za schodami mury miejskie…za murami po raz kolejny dopadł ich głos –„czas ruszać, czas jechać dalej”. Ten głos zawsze był smutny… ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Według planu, jeszcze tej nocy mieli przykładać głowy do poduszek jednego z hosteli w bułgarskim mieście Vidin. Na tą okoliczność byli przygotowani - w Polsce spisali adresy, rozrysowali mapki, ale ostatniego dnia w Rumunii czas był nieubłagany. Może nie chciał ich puścić dalej, może to oni nie chcieli wyjeżdżać. Jakakolwiek była prawda, noc dopadnie ich jeszcze przed granicą… I dopadła w Krajowej…potężnym, dynamicznym, głośnym mieście. Do tego wszyscy dookoła pędzili na złamanie karku, mimo że było już bardzo późno…A może to oni byli już zmęczeni i to wszystko tylko im się zdawało…Tak czy siak musieli znaleźć nocleg. Czterdzieści pięć minut buszowania między ulicami okolic centrum nie przyniosło większych rezultatów. Namierzyli sporą ilość drogich hoteli z błyszczącymi gwiazdkami przy nazwach, jeden zamknięty hostel, jeden otwarty hostel z brakiem miejsc i komunikatem „nie, nie można nocować w świetlicy to nie jest przytułek.” Wiedzieli, że nie zostało im dużo czasu. -„Padam ze zmęczenia, ledwo już widzę na oczy.” -„Oooo wielki podróżnik kapituluje?”:> -„Sam kapitulujesz, ja tylko chcę spać i już…” -„Zmieniamy taktykę. Wyjeżdżamy za miasto – tam na pewno będą jakieś motele, bo bez mapy i tak za wiele nie zrobimy” Byli już piętnaście kilometrów za tablicą informująca o wyjeździe z miasta, a po hostelach, hotelach, czy motelach nie było śladu. Do tego ilość latarni i zabudowań drastycznie się zmniejszała, aż w końcu i po nich ślad zaginał. -„Musimy podjąć jakąś decyzję – jedziemy dalej czy wracamy?” -„Słyszałaś to?” -„Oj nie zmieniaj tematu…” -„Poważnie…słyszałaś to?” Usłyszeli świst jaki wydaje pocisk…potem jeszcze jeden i znowu… -„To było gdzieś niedaleko…” Chwila ciszy…a później seria z automatu…dookoła panowała ciemność i od jakiegoś czasu nie minął ich żaden samochód. -„Cokolwiek to było, właśnie podjąłem decyzję – wracamy.” Na krawężniku ulicy w centrum miasta dopadł ich największy tej podroży kryzys sił i możliwości… -„ Poddaję się, nic mnie nie obchodzi kodeks twardziela podróżniczego. Możesz mnie nawet do końca wyjazdu nazywać mięczakiem..” Basia wyjęła telefon i wybrała numer… -„Mamo...jesteś przy komputerze? Sprawdź proszę adresy hoteli w krajowej.” Dwadzieścia minut później pasek magnetyczny przejechał przez czytnik kart. -„Nie można było tak od razu?” -„Ha! Przyznaj się, to wcale nie był taki zły pomysł” -„Ale do mamy? Nie mogłaś zadzwonić chociaż do brata?” Takim sposobem ich ostatnia noc w Rumuni minęła w wygodnym łóżku, na wprost TV, z butelką piwa w dłoni. Przykładając głowę do poduszki odzianej w różową poszewkę Basia zdążyła tylko wyszeptać… -„Kto by pomyślał, że tak skończy się nasza przygoda z Rumunią…a jednak wolałabym teraz słuchać koncertu cykad spod namiotu…” Spokojnie, będzie jeszcze ku temu okazja… ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#58 |
heu ?
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 932
Motocykl: RD07
![]() Online: 1 tydzień 20 godz 17 min 46 s
|
![]()
Świetnie się czyta
![]() ![]() A mgła na tranfogororaskiej może być piękna ![]()
__________________
RD07 & DRZ |
![]() |
![]() |
![]() |
#60 |
baba_od_motylków ];->
![]() Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: Poznań
Posty: 30
Motocykl: "Błękitka" 600V
![]() Online: 14 godz 25 min 0
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Bałkany z plecaczkiem 26/7 do 11/8 ALB, MTN ,..... . | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 11 | 15.07.2013 14:36 |
Bałkany next week | Tomekwwa | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 07.08.2012 12:13 |
Bałkany... | maryś | Umawianie i propozycje wyjazdów | 3 | 01.08.2012 20:55 |
Relacja - Bałkany - A.D. 2010 | JanuszCh. | Trochę dalej | 8 | 20.03.2011 00:54 |