![]() |
#11 |
majsterkowicz amator
![]() Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
![]() Pędzę sobie autobanem, nie jestem demonem prędkości, nie jadę najszybszą linią - ale ja się nigdzie nie spieszę... jest 12 ja prom mam dopiero 14 lipca o 18... Najczęściej jadę drugą nitką - wyprzedzając "Tiry" i dając się wyprzedzić reszcie pojazdów... no chyba, że Tir wyprzedza Tira - a trwa to najczęściej kilkanaście minut - wtedy jadę szybszą linią ![]() Kilometry znikają pod kołami ![]() Około godziny 9:30 czas zjechać i nalać zupy - zjeżdżam na stacje. Zalewam 14,5 litra. Tam spotykam polską parę na V-stormie (chyba) na niemieckich blachach. - widziałem ich jak smignęli wyprzedzając mnie jakiś czas temu. Wracają z polski - byli na jakimś zlocie. Zapraszają mnie do siebie jakbym szukał noclegu na zachodniej granicy Niemiec. Wymieniamy się numerami oni lecą dalej ja odpoczywam chwilę i zjadam batona i bułkę ![]() Po powrocie na trasę dojeżdżam do pierwszego korka/korku ( ![]() Słońce grzeje, ja się pocę - podejmuję decyzję aby wykorzystać możliwości motocykla... - jadę między samochodami - większość kierowców robi mi miejsce (boją się o lusterka ![]() ![]() ![]() ![]() Przedostaję się przez korek - były jakieś roboty drogowe... - potem na trasie kilka jeszcze takich korków - w jednym z nich przejeżdżam obok stojącego w korku motocykliście - chłopak chyba się odważył jechać między autami jak mnie zobaczył - i tak sobie mkniemy powoli razem - po jakimś czasie jest nas już 4 motory ![]() ![]() Następne tankowanie o godzinie 16 gdzieś chyba pod Hamm - leję 15litrów. Postanawiam także zaparkować gdzieś w cieniu i zrobić sobie dłuższą przerwę. Parkuje Krówkę na centralce, przebieram się w krótkie spodenki sprzęt motocyklowy wieszam na moto, sam się kładę na kanapę, opieram głowę o Topcase nogi na kierownicę i kima - nawet całkiem wygodnie i stabilnie ![]() Co chwilę słyszę jakieś komentarze a czasami pstryki aparatów ![]() ![]() ![]() ![]() Tu jeszcze przed kimaniem ![]() Po godzinie snu +-30 minut, trasa mnie wzywa ponownie - dochodzę jednak do wniosku, że mapa się przyda - więc wydaje 10 europ na mapę Europy. Jedząc bułkę studiuje trasę i zapisuje miejscowości na które się kierować. Wtedy też podchodzi do mnie starsza para i zagadują czy mogą mi jakoś pomóc ![]() - po chwili rozmowy dowiaduję się o prognozie pogody dla zachodnich Niemiec i o ulewach które ten region nawiedzają ![]() Para częstuje mnie Kawą z termosu i rozmawiamy przez następne kilka minut ![]() ![]() ![]() Pakuje manatki - obserwując niebo które robi się coraz bardziej pochmurne a gdzieś w oddali słychać grzmoty... Wyjeżdżając spadają pierwsze krople... Krople wielkości dużych winogron... Nie dość, że pada na trasie następne roboty drogowe a co za tym idzie korek - teraz nie ma opcji abym stał - cisnę do przodu jak się da, środkiem, prawą, lewą a kilka razy poboczem. Udało się - uciekłem - deszcz jakoś przeszedł bokiem - załapałem się tylko na chwile orzeźwiającego deszczu... no i ten zapach po deszczu ![]() Zagłębie Ruhry mijam bezproblemowo - błądząc tylko w okolicach Duisburga (moja Królowa stamtąd przyjechała ![]() Po jakimś czasie mijam granicę z Holandią - i tu się trochę dziwię bo nie wiedziałem, że będę jechał przez ten kraj. ![]() Warunki na drodze się zmieniają, teraz tylko dwie czasami trzy linie i pełno ciężarówek - teraz to ja jestem tym który wyprzedza. ![]() Wraz ze zmianą kraju zmieniają się także krajobrazy i zapachy - widać i czuć więcej gospodarstw rolniczych - niestety nie widziałem żadnych plantacji konopi ![]() ![]() Gdzieś w okolicach Eindhoven na niebie pojawia się CZORNA chmura (znaczy całe niebo jest tego koloru) i czasami widać błyskawice. I to w dodatku w tym kierunku w którym jadę ![]() Następny kawałek - ku mojemu zaskoczeniu, że mam coś takiego na karcie: Tu jakiś cover coby Wam zaoszczędzić traumatycznych przeżyć... I faktycznie - pierwsze krople stukają mnie w kask - "gdzie ten parasol - się pytam" ![]() W oddali na niebie widzę obfite opady deszczu i czuje powiew ZIMNEGO powietrza - co było, po upalnym dniu -przez jakiś czas miłe - ale tylko przez jakiś czas - gdy okazało się, dlaczego jest zimne - zrobiło mi się niewesoło. Z nieba spadały grudki lodu, wizjer w kasku zaczął mi parować - wtedy też zdałem sobie sprawę, że u mnie w pokoju (w Polsce) na biurku leży sobie firmowo zapakowany PinLock ![]() Postanawiam dostosować prędkość do panujących warunków pogodowych - teraz to ciężarówki mnie wyprzedzają a ja walczę z gradem, wiatrem, parującym wizjerem, z zapięciami w kurtce i staram się założyć osłonę przeciwdeszczową na TankBag. Po jakis 5-10 minutach jazdy w tych warunkach widzę na horyzoncie most nad autostradą - decyduję się tam przeczekać deszcz - niezwazając na zakazy postoju. Dojeżdżając widzę stojącego tam motocyklistę - czyli nie będę sam ![]() ![]() Gdy się w miarę rozpogodziło ruszam w dalszą trasę (jako pierwszy). Tu muszę pochwalić moją kurtkę która nic nie przepuściła wody i po jakiś 10minutach jazdy w gradzie byłem suchy pod spodem - niestety spodni nie mogę pochwalić - tyłek miałem mokry ![]() Po przejechaniu za Antwerpię jazda zaczyna mnie męczyć - tak jak w Holandii było dużo ciężarówek/tirów to w Belgii chyba innych pojazdów nie widziałem - wyprzedzanie tych kolosów przy silnym bocznym wietrze było walką o życie - i to strasznie męczącą walka. Koło godziny 20 zjeżdżam z autostrady i kieruje się w kierunku znaku na którym widzę, cynk o hotelu - po drodze chcę nalać jeszcze zupy - ale nigdzie nie mogę znaleźć stacji gdzie mógłbym zapłacić pieniędzmi (na mej karcie - brak funduszów - dziwne bo jak wyjeżdżałem były...) Dojeżdżam do hotelu - pytam się o pokoje - Są - po 65euro ze śniadaniem "po co mi śniadanie - mam bułki" - pytam się czy są tańsze - i dostaje 5euro upustu.... - mówię, że naleje wachy i się zastanowię... Jadę dalej - 60 euro za hotel przy autostradzie - obok parkingu tirów - nie dzięki... Wracam na autostradę - po jakimś czasie znajduję stację z obsługą - ale tam też każą sobie płacić kartą - dogaduję się jednak i nalewam 15,5litra, płacąc pytam się o tani hotel - a sprzedawca maluje mi na kartce mapę jak dojechać do Formule 1 Hotel. ![]() Na zarośniętej mej mordzie pojawia się uśmiech i resztę trasy pokonuję jakoś raźniej ![]() Wjeżdżam do Gent - tam trochę błądzę - widzę hotel po jednej stronie ale jak tam dojechać. Uruchamiam Kasię - ona zna każde miasto - dojeżdżam. W Hotelu dwie miłe Polki - podaje im potrzebne dane, płacę i mam nocleg ![]() jeszcze tylko rozpakować Kobyłkę - i mogę wziąć prysznic. Taki gorący prysznic po całym dniu na moto to chyba największa przyjemność... Po prysznicu zjadam bułkę i powoli psujące się już kabanosy, pisze kilka SS'ów i odpływam. ![]() Moja ulubiona sieć hoteli - tak jak Ryanair - płacisz mało - dostajesz to co niezbędne. Dzień zakończony - o 21:30 dostaje kartę z kodami do drzwi w hotelu. nie licząc przerw ok 12h w "siodle" no może mniej... trasa przejechana - wg wujka google: 945km [MAP]http://maps.google.com/maps?f=d&source=s_d&saddr=Swojska+26,+Szczecin,+Poland&daddr=51.1418838,4.1763771+to:21+Vliegtuiglaan,+Ge nt,+Vlaams+Gewest,+Belgi%C3%AB&hl=en&geocode=FQhVLgMdDrrfACkBQ4lszqcARzEFyzwcNLkWJA%3BF ftcDAMd-bk_ACnBL_1Hzo3DRzFzLermcSbXsg%3BFYZYCwMdiiU5ACnfjF nY1HbDRzHUvKwpBdlGaw&mra=dpe&mrcr=0&mrsp=1&sz=11&via=1&doflg=ptk&sll=51.180204,4.403458&sspn=0.219954,0.703125&ie=UTF8&ll=52.227799,9.492188&spn=6.852177,14.128418&t=h&z=6[/MAP] link z trasą
__________________
![]() -=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: ![]() Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" Ostatnio edytowane przez Tymon : 07.01.2011 o 14:49 Powód: P.S. |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Relacja - Bałkany - A.D. 2010 | JanuszCh. | Trochę dalej | 8 | 20.03.2011 00:54 |
No i znowu Scotland [Lipiec 2010] | Rychu72 | Trochę dalej | 4 | 17.01.2011 14:14 |
Holandia w weekend [Lipiec 2010] | nicek27 | Trochę dalej | 7 | 04.10.2010 10:54 |
Toskania/Umbria Lipiec 2010 | bukowski | Trochę dalej | 15 | 19.07.2010 20:25 |
Mongolia,lipiec 2010 | barman | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 03.03.2010 14:11 |