Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 23.07.2010, 05:10   #11
Tymon
majsterkowicz amator
 
Tymon's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Tymon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
Domyślnie



Pędzę sobie autobanem, nie jestem demonem prędkości, nie jadę najszybszą linią - ale ja się nigdzie nie spieszę... jest 12 ja prom mam dopiero 14 lipca o 18...

Najczęściej jadę drugą nitką - wyprzedzając "Tiry" i dając się wyprzedzić reszcie pojazdów... no chyba, że Tir wyprzedza Tira - a trwa to najczęściej kilkanaście minut - wtedy jadę szybszą linią

Kilometry znikają pod kołami

Około godziny 9:30 czas zjechać i nalać zupy - zjeżdżam na stacje.
Zalewam 14,5 litra.
Tam spotykam polską parę na V-stormie (chyba) na niemieckich blachach.
- widziałem ich jak smignęli wyprzedzając mnie jakiś czas temu.

Wracają z polski - byli na jakimś zlocie.
Zapraszają mnie do siebie jakbym szukał noclegu na zachodniej granicy Niemiec.
Wymieniamy się numerami oni lecą dalej ja odpoczywam chwilę i zjadam batona i bułkę

Po powrocie na trasę dojeżdżam do pierwszego korka/korku () na autostradzie...
Słońce grzeje, ja się pocę - podejmuję decyzję aby wykorzystać możliwości motocykla... - jadę między samochodami - większość kierowców robi mi miejsce (boją się o lusterka ), niestety trafiają się także kierowcy którzy specjalnie utrudniają przejazd... najczęściej w drogich Mietkach i BMW - ja wiem - to musi być irytujące, że on ma furę full wypas i stoi a tu jakiś łepek jedzie i ma to wszystko w d***e - szkoda, że nie mogą doświadczyć temperatur na które jestem wystawiony jak stoję (sobie myślę)... ale takich też można objechać

Przedostaję się przez korek - były jakieś roboty drogowe... - potem na trasie kilka jeszcze takich korków - w jednym z nich przejeżdżam obok stojącego w korku motocykliście - chłopak chyba się odważył jechać między autami jak mnie zobaczył - i tak sobie mkniemy powoli razem - po jakimś czasie jest nas już 4 motory - czuje się jak jakiś przywódca

Następne tankowanie o godzinie 16 gdzieś chyba pod Hamm - leję 15litrów. Postanawiam także zaparkować gdzieś w cieniu i zrobić sobie dłuższą przerwę.

Parkuje Krówkę na centralce, przebieram się w krótkie spodenki sprzęt motocyklowy wieszam na moto, sam się kładę na kanapę, opieram głowę o Topcase nogi na kierownicę i kima - nawet całkiem wygodnie i stabilnie
Co chwilę słyszę jakieś komentarze a czasami pstryki aparatów - może będe sławny



Tu jeszcze przed kimaniem

Po godzinie snu +-30 minut, trasa mnie wzywa ponownie - dochodzę jednak do wniosku, że mapa się przyda - więc wydaje 10 europ na mapę Europy.

Jedząc bułkę studiuje trasę i zapisuje miejscowości na które się kierować.
Wtedy też podchodzi do mnie starsza para i zagadują czy mogą mi jakoś pomóc - strasznie to było miłe - nie spodziewałem się tego - mówię im, że wszystko ok, że jadę do Irlandii i teraz patrze ile mi jeszcze zostało.
- po chwili rozmowy dowiaduję się o prognozie pogody dla zachodnich Niemiec i o ulewach które ten region nawiedzają
Para częstuje mnie Kawą z termosu i rozmawiamy przez następne kilka minut - gdy oświadczam, że nie mam wyboru i muszę jechać w kierunku ulew dostaje namiary na jakieś dobre lokum przy trasie Miło strasznie ale czas się zwijać

Pakuje manatki - obserwując niebo które robi się coraz bardziej pochmurne a gdzieś w oddali słychać grzmoty... Wyjeżdżając spadają pierwsze krople... Krople wielkości dużych winogron...
Nie dość, że pada na trasie następne roboty drogowe a co za tym idzie korek - teraz nie ma opcji abym stał - cisnę do przodu jak się da, środkiem, prawą, lewą a kilka razy poboczem.

Udało się - uciekłem - deszcz jakoś przeszedł bokiem - załapałem się tylko na chwile orzeźwiającego deszczu... no i ten zapach po deszczu

Zagłębie Ruhry mijam bezproblemowo - błądząc tylko w okolicach Duisburga (moja Królowa stamtąd przyjechała )

Po jakimś czasie mijam granicę z Holandią - i tu się trochę dziwię bo nie wiedziałem, że będę jechał przez ten kraj.
Warunki na drodze się zmieniają, teraz tylko dwie czasami trzy linie i pełno ciężarówek - teraz to ja jestem tym który wyprzedza.
Wraz ze zmianą kraju zmieniają się także krajobrazy i zapachy - widać i czuć więcej gospodarstw rolniczych - niestety nie widziałem żadnych plantacji konopi



Gdzieś w okolicach Eindhoven na niebie pojawia się CZORNA chmura (znaczy całe niebo jest tego koloru) i czasami widać błyskawice. I to w dodatku w tym kierunku w którym jadę - jak na zapowiedź mp3 zapodaję "Riders on the storm", Doors'ów - myśle sobie "oby to nie była przepowiednia"...
Następny kawałek - ku mojemu zaskoczeniu, że mam coś takiego na karcie:


Tu jakiś cover coby Wam zaoszczędzić traumatycznych przeżyć...

I faktycznie - pierwsze krople stukają mnie w kask - "gdzie ten parasol - się pytam"
W oddali na niebie widzę obfite opady deszczu i czuje powiew ZIMNEGO powietrza - co było, po upalnym dniu -przez jakiś czas miłe - ale tylko przez jakiś czas - gdy okazało się, dlaczego jest zimne - zrobiło mi się niewesoło.

Z nieba spadały grudki lodu, wizjer w kasku zaczął mi parować - wtedy też zdałem sobie sprawę, że u mnie w pokoju (w Polsce) na biurku leży sobie firmowo zapakowany PinLock - następna rzecz którą zapomniałem zapakować.

Postanawiam dostosować prędkość do panujących warunków pogodowych - teraz to ciężarówki mnie wyprzedzają a ja walczę z gradem, wiatrem, parującym wizjerem, z zapięciami w kurtce i staram się założyć osłonę przeciwdeszczową na TankBag.
Po jakis 5-10 minutach jazdy w tych warunkach widzę na horyzoncie most nad autostradą - decyduję się tam przeczekać deszcz - niezwazając na zakazy postoju.
Dojeżdżając widzę stojącego tam motocyklistę - czyli nie będę sam po chwili dojeżdżają dwa następne sprzęta - stoimy i czekamy, ja jem bułkę i zagryzam kabanosem

Gdy się w miarę rozpogodziło ruszam w dalszą trasę (jako pierwszy). Tu muszę pochwalić moją kurtkę która nic nie przepuściła wody i po jakiś 10minutach jazdy w gradzie byłem suchy pod spodem - niestety spodni nie mogę pochwalić - tyłek miałem mokry

Po przejechaniu za Antwerpię jazda zaczyna mnie męczyć - tak jak w Holandii było dużo ciężarówek/tirów to w Belgii chyba innych pojazdów nie widziałem - wyprzedzanie tych kolosów przy silnym bocznym wietrze było walką o życie - i to strasznie męczącą walka.

Koło godziny 20 zjeżdżam z autostrady i kieruje się w kierunku znaku na którym widzę, cynk o hotelu - po drodze chcę nalać jeszcze zupy - ale nigdzie nie mogę znaleźć stacji gdzie mógłbym zapłacić pieniędzmi (na mej karcie - brak funduszów - dziwne bo jak wyjeżdżałem były...)
Dojeżdżam do hotelu - pytam się o pokoje - Są - po 65euro ze śniadaniem "po co mi śniadanie - mam bułki" - pytam się czy są tańsze - i dostaje 5euro upustu....
- mówię, że naleje wachy i się zastanowię...
Jadę dalej - 60 euro za hotel przy autostradzie - obok parkingu tirów - nie dzięki...

Wracam na autostradę - po jakimś czasie znajduję stację z obsługą - ale tam też każą sobie płacić kartą - dogaduję się jednak i nalewam 15,5litra, płacąc pytam się o tani hotel - a sprzedawca maluje mi na kartce mapę jak dojechać do Formule 1 Hotel.
Na zarośniętej mej mordzie pojawia się uśmiech i resztę trasy pokonuję jakoś raźniej
Wjeżdżam do Gent - tam trochę błądzę - widzę hotel po jednej stronie ale jak tam dojechać. Uruchamiam Kasię - ona zna każde miasto - dojeżdżam.

W Hotelu dwie miłe Polki - podaje im potrzebne dane, płacę i mam nocleg
jeszcze tylko rozpakować Kobyłkę - i mogę wziąć prysznic. Taki gorący prysznic po całym dniu na moto to chyba największa przyjemność...

Po prysznicu zjadam bułkę i powoli psujące się już kabanosy, pisze kilka SS'ów i odpływam.


Moja ulubiona sieć hoteli - tak jak Ryanair - płacisz mało - dostajesz to co niezbędne.



Dzień zakończony - o 21:30 dostaje kartę z kodami do drzwi w hotelu.
nie licząc przerw ok 12h w "siodle" no może mniej...
trasa przejechana - wg wujka google: 945km
[MAP]http://maps.google.com/maps?f=d&source=s_d&saddr=Swojska+26,+Szczecin,+Poland&daddr=51.1418838,4.1763771+to:21+Vliegtuiglaan,+Ge nt,+Vlaams+Gewest,+Belgi%C3%AB&hl=en&geocode=FQhVLgMdDrrfACkBQ4lszqcARzEFyzwcNLkWJA%3BF ftcDAMd-bk_ACnBL_1Hzo3DRzFzLermcSbXsg%3BFYZYCwMdiiU5ACnfjF nY1HbDRzHUvKwpBdlGaw&mra=dpe&mrcr=0&mrsp=1&sz=11&via=1&doflg=ptk&sll=51.180204,4.403458&sspn=0.219954,0.703125&ie=UTF8&ll=52.227799,9.492188&spn=6.852177,14.128418&t=h&z=6[/MAP]

link z trasą
__________________

-=TyMoN=-
_______________________________________
Moje spalanie:
Mój kanał YouTube
Moja "TwarzoKsiążka"

Ostatnio edytowane przez Tymon : 07.01.2011 o 14:49 Powód: P.S.
Tymon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Relacja - Bałkany - A.D. 2010 JanuszCh. Trochę dalej 8 20.03.2011 00:54
No i znowu Scotland [Lipiec 2010] Rychu72 Trochę dalej 4 17.01.2011 14:14
Holandia w weekend [Lipiec 2010] nicek27 Trochę dalej 7 04.10.2010 10:54
Toskania/Umbria Lipiec 2010 bukowski Trochę dalej 15 19.07.2010 20:25
Mongolia,lipiec 2010 barman Umawianie i propozycje wyjazdów 4 03.03.2010 14:11


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:23.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.