|
12.11.2012, 13:38 | #1 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Monschau / Radoszewice
Posty: 1,686
Motocykl: RD07
Przebieg: 42000
Online: 2 miesiące 2 tygodni 4 dni 4 godz 54 min 30 s
|
Naprawdę ładnie tam jest Calgon pisz dalej z mniejszymi przerwami
|
13.11.2012, 01:28 | #2 | |
Cytat:
Za to z przyjemnością odwiedzę Combe Laval następnym razem Calgon, piszesz!
__________________
pozdrawiam! Kisiel ------ RD04 -> ATAS |
||
13.11.2012, 09:29 | #3 |
po długim czasie wbijam i jakby w nagrodę taka relacja. piękne.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
13.11.2012, 14:31 | #4 |
Zwykły przechodzień...
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
|
Calgon potrafisz tak zapętlić słowa ze zdjęciami, że ryj mi się cieszy...
__________________
-- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
|
13.11.2012, 23:00 | #5 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 45 min 49 s
|
Pierdu pierdu o kanionach a my tu gume zmienili i trza jechać dalej.
Wiadomo Cannes!!!! Gęba mi się ucieszyła mimo żem z lekka śmierdzący już widziałem te stada rozjuszonych na poły roznegliżowanych Francuzek krzyczących Voulez vous coucher avec moi ce soir-tyle rozumiem z tego podłego języka. Godziny jakoś szybko uciekały choć trasa pusta, kręta i pięknie wyasfaltowana. Jeśli się nie mylę to trasa ta była nazwana drogą Napoleona.Grupy mocno się podzieliły a niektórych ponosiła ułańska fantazja. Koniec końców zmęczeni stanęliśmy na jednym z rozdroży bo trzeba było podjąć jakieś decyzje.Wkradła się minimalna nerwowość. Tomek jako główny zaopatrzeniowiec wkurwił się ,że minęliśmy sklep(fakt faktem ,że w kraju Napoleona jak nie kupisz wcześniej to później masz problem.). Jara przerażała wizja betonowego Cannes, gdyż wiadomo lepiej czuje się w tajdze śpiąc w zaspie i łapiąc na badyl szczupaki. Ja parłem do przodu na zasadzie coś się wymyśli bo nie chciało mi się spać przy drodze na kamieniach.Sławek jak to Sławek śmiał się bo mu i tak wszystko jedno a Raf dyplomatycznie próbował jednoczyć grupę. Wizje były różne, ale padło na Cannes nocą. Wpadliśmy z lekka oszołomieni i szukamy downtown. Latamy, upał masakra mimo późnej godziny. Tłumiki dają znać tak,że każdy już wie: Z tymi Panami nie warto zaczynać. Dopadamy jakiś sklep.Ceny nie były masakryczne a prowadzący ten bajzel Algierczyk bardziej skupiał się na meczu piłkarskim niż na klientach. Sławek był zaszokowany moją płynną angielszczyzną i nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to ,że koleś po prostu przytakiwał na wszystko co mu się powiedziało. Tak się rozwinąłem ,że już byliśmy kumplami po 5 minutach.Tłumacze chłopakom ,że własnie mi powiedział jakoby w okolicy było dużo tanich noclegów.Wszystkie są otwarte itd dalej.Byłem już tak podjarany ,że mało nie wszedłem na jakiś dialekt arabski. Mój frreeeend napieprza te swoje oui, oui ,ja sratatata a on oui, oui ! Coś mnie tknęło przy najważniejszym zakupie żeby zrobic test. Bieremy ze Sławkiem winka i pytamy grzecznie -wytrawne? -oui!!! -dobre? -oui!! -to lepsze? -oui!!! -Sławek pokaż mu te co na początku -słodkie? oui!!! -Sławciu pierdolnąć mu teraz czy jak wyjdziemy. -Daj mu spokój dobrze Ci szło. -Dobra weź wszystkie poniżej 6 euro i nie słuchamy tego Pana. Ruszyliśmy w miasto i patrolując bujaliśmy się po centrum. Obejrzeliśmy zlot jachtów zza płotu i napatoczył się koleś na Gsie,który wskazał miejsce na camping ,który znajdował się kawałek za Cannes. Noclegu na dziko próżno szukać w tej okolicy.To tak dla potomnych. Około 22 negocjujemy już cenę na campingu o przyjemnie brzmiącej nazwie Agay-Soleil. Camping nad brzegiem morza co prawda był zamknięty, ale jak to bywa strażnik motocyklista wpuszcza swoich i do kasy zaprasza rano. Jest prośba abyśmy tylko zachowywali się w miarę cicho na co wszyscy zgodnie odpowiadamy -OUI ,OUI, OUI!!!!!!!!!!!!!!! Ciężki dzień dał się we znaki!! Wina otwieraliśmy jedno po drugim.Raf jak zwykle gotował a ja zdecydowałem się wyciągnąć weka na specjalną okazje. Upał straszny także namioty porozbijane na słowo honoru.Dużo wina i nogi młodej francuzki z sąsiedniego namiotu utrudniały sen. Podział jasny, spać byle dalej od Sławka.Poziom ciśnienia akustycznego wytwarzanego przez jego nozdrza jest porównywalny ze startem samolotu Concord skoro mowa o Francji. Sprawa zakończyła się tak. i tak.... W nocy budzi mnie Raf. -Calgon, Calgon nie mogę spać słyszysz jak Sławek chrapie. -Co Ty gadasz? Wysuwam łeb z namiotu trochę wieje wiatr. Rozglądam się łapiąc ostrość. Sławek leży jak widać a nad nim stoi Germaniec. -O kurwa ,ale jaja Raf Ładuję łeb do namiotu -Ten od czerwonego VW stoi nad Sławkiem -On zadzwoni po karetkę mówie Ci ! I słychac rwane hrrrrrrrrrrrrr hrrrrrrrrrrrr hrrrrrrrrrrrr. -Ta, prędzej go ukatrupi,bo ja na jego miejscu bym tak zrobił:-)))))))))) -Dobra idę nim potrząchnąć- powiedziałem wyciągając zatyczki do uszu Sławek zareagował jak zwykle czyli mrucząc przez sen i olał system przewracając się na drugi bok. Tak zastał nas piękny poranek. Środa 12 IX
__________________
Agent 0,7 Ostatnio edytowane przez calgon : 21.11.2012 o 20:00 |
13.11.2012, 23:07 | #6 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
|
No Calgon przy tym twoim bełkocie okazuje się, że nasz wyjazd był całkiem fajny
__________________
Jeśli coś warte jest zrobienia, warto to zrobić, choćby źle. Gilbert K. Chesterton |
14.11.2012, 08:48 | #7 |
Fajnie się czyta.
Calgon Twój humor powala |
|
14.11.2012, 09:21 | #8 |
Ciśnienie rośnie ;)
Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
|
Calgon doprowadzasz mnie do płaczu twoimi historiami... Rewelacja. A tak wogole ( bo jestem początkujący) to spotykacie się na jakieś piwko regularnie gdzieś w waszym miasteczku?
|
14.11.2012, 14:33 | #9 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: Środa Wlkp.
Posty: 511
Motocykl: xr400r, cbr1100xx
Online: 3 tygodni 3 dni 18 godz 2 min 38 s
|
Po takim wypadzie to pewnie umawiaja sie na wino i przychodza do knajpy w beretach, koszulkach w paski i obwieszeni cebula
|
15.11.2012, 15:11 | #10 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,420
Motocykl: RD07a
Przebieg: 43k+
Online: 3 tygodni 3 godz 22 min 21 s
|
"René, now, hold me. Kiss me. Crush your lips with my lips."
A serio, kolega Slawek (z opisu to przerywane hrrrr na bezdech nocny wyglada) powinien pogadac z dobrym laryngologiem i moze sobie fundnac albo aparat na zeby albo operacje. I dla niego i dla otoczenia. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
moja Afryka czyli "Wagadugu 2012" by remi | remi | Trochę dalej | 27 | 28.08.2013 20:16 |
Azja Centralna sierpień/wrzesień 2012 | gancek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 20 | 21.07.2013 22:23 |
Rumunia, Mołdawia, Ukraina, NRM - wrzesień 2012 | lemur | Trochę dalej | 52 | 14.01.2013 19:21 |
Podlączę się do wyprawy - wrzesień 2012 | Beny | Umawianie i propozycje wyjazdów | 3 | 07.06.2012 15:25 |
Ukraina (Krym)-Rumunia sierpień/wrzesień 2012 | sagattic | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 10.04.2012 17:38 |