22.02.2011, 12:05 | #53 |
Surykatka
Zarejestrowany: Jul 2009
Miasto: Poznań/3city/UK/Namibia
Posty: 146
Motocykl: Africa Singel - Dominator
Online: 6 dni 19 godz 54 min 29 s
|
Ha widzę że to norma pasażer na gapę sama tez praktykuję
Czy Tadzik (która jest kobietą) znalazła wśród tych owiec jakąś Kumpelkę ? Ja też się dołączę |
22.02.2011, 23:57 | #54 |
Zarejestrowany: Sep 2009
Miasto: Dubiecko
Posty: 19
Motocykl: Varadero XL1000
Online: 3 dni 20 godz 58 min 0
|
No piękna wyprawa
|
23.02.2011, 00:03 | #55 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,966
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 7 godz 57 min 2 s
|
Fajnie piszecie
|
26.02.2011, 13:20 | #56 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Za zielonymi górami, za lasami
Posty: 1,139
Motocykl: czarny, pomarańczowe ladaco
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 11 godz 24 min 28 s
|
|
27.02.2011, 20:12 | #57 |
baba_od_motylków ];->
Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: Poznań
Posty: 30
Motocykl: "Błękitka" 600V
Online: 14 godz 25 min 0
|
Wybaczcie ociąganie się...jakaś niemoc zimowa nas dopadła...
Gdyby nie groźny wzrok Tadzika, która pilnuje nas z kanapy, pewnie ten odcinek byłby jeszcze w proszku ale obiecujemy poprawę! ODCINEK 6 Jechali zwykłą rumuńską krajówką w stronę miasta Sibiu (Szybin). W ich głowach rozbrzmiewał głos - „przed wami ostatni punkt na mapie…”, potem miała być bułgarska granica i nowy rozdział podróży… Dziwne to było uczucie rozstawać się z Rumunią. Zdążyli się już zaprzyjaźnić z tym krajem…trochę jakby zadomowić, no i przede wszystkim gdzie znajdą taki drugi pasztet jak tu? Sibiu określane jest jako perła Rumunii…ale patrząc na ilość poruszających się po drogach samochodów i tworzących się przez to korków, motocyklowa ferajna uznała, że przydomek „perwa Rumunii” jest zdecydowanie bardziej trafny – nawet Tadzik przytaknęła. Zaparkowali blisko starówki. Uprzejmy pan ze stróżówki zaproponował, że zaopiekuje się ich kaskami i kurtkami. Dobrze, bo z dala od gór upał był niemiłosierny. I był głód…ostatni kawałek jedzenia w ustach mieli przecież koło szóstej rano…a wiadomo, jak człowiek głodny to zły i niecierpliwy. Od tej reguły nie ma wyjątków. Wpadli na Stare Miasto. Przebiegli po morzu kocich łbów i dopadli.. -„Kebab proszę, ze wszystkim!” ……………… -„ Wooody!!! Od razu dwie butelki poproszę…” ostatnie słowo zostało wręcz wyszeptane. W sumie stanęło na 4 butelkach, ale posiłek udało się dokończyć i w brzuchu już nie burczało, a wnioski z całego zajścia są dwa: 1 - Zawsze upewniaj się co będziesz jadł, nawet jak jesteś bardzo głodny. 2 - Jak nie masz pomysłu na interes – otwórz budkę z kebabami, podawaj do nich super-ostry sos i odpowiednio wyceń wodę mineralną W końcu zaczęli zauważać otaczające ich Sibiu. Było przestrzenne. Było zadbane i odnowione, ale przede wszystkim było podobne… Przechodząc przez uliczki starego miasta można było odnaleźć trochę Pragi, trochę Lwowa, trochę Krakowa i pewnie gdyby dobrze się przyjrzeć – fragment każdego innego europejskiego miasta. Wypatrzyli wielką katedrę z dachem ułożonym z kolorowych płytek, a za katedrą schody, za schodami mury miejskie…za murami po raz kolejny dopadł ich głos –„czas ruszać, czas jechać dalej”. Ten głos zawsze był smutny… Według planu, jeszcze tej nocy mieli przykładać głowy do poduszek jednego z hosteli w bułgarskim mieście Vidin. Na tą okoliczność byli przygotowani - w Polsce spisali adresy, rozrysowali mapki, ale ostatniego dnia w Rumunii czas był nieubłagany. Może nie chciał ich puścić dalej, może to oni nie chcieli wyjeżdżać. Jakakolwiek była prawda, noc dopadnie ich jeszcze przed granicą… I dopadła w Krajowej…potężnym, dynamicznym, głośnym mieście. Do tego wszyscy dookoła pędzili na złamanie karku, mimo że było już bardzo późno…A może to oni byli już zmęczeni i to wszystko tylko im się zdawało…Tak czy siak musieli znaleźć nocleg. Czterdzieści pięć minut buszowania między ulicami okolic centrum nie przyniosło większych rezultatów. Namierzyli sporą ilość drogich hoteli z błyszczącymi gwiazdkami przy nazwach, jeden zamknięty hostel, jeden otwarty hostel z brakiem miejsc i komunikatem „nie, nie można nocować w świetlicy to nie jest przytułek.” Wiedzieli, że nie zostało im dużo czasu. -„Padam ze zmęczenia, ledwo już widzę na oczy.” -„Oooo wielki podróżnik kapituluje?”:> -„Sam kapitulujesz, ja tylko chcę spać i już…” -„Zmieniamy taktykę. Wyjeżdżamy za miasto – tam na pewno będą jakieś motele, bo bez mapy i tak za wiele nie zrobimy” Byli już piętnaście kilometrów za tablicą informująca o wyjeździe z miasta, a po hostelach, hotelach, czy motelach nie było śladu. Do tego ilość latarni i zabudowań drastycznie się zmniejszała, aż w końcu i po nich ślad zaginał. -„Musimy podjąć jakąś decyzję – jedziemy dalej czy wracamy?” -„Słyszałaś to?” -„Oj nie zmieniaj tematu…” -„Poważnie…słyszałaś to?” Usłyszeli świst jaki wydaje pocisk…potem jeszcze jeden i znowu… -„To było gdzieś niedaleko…” Chwila ciszy…a później seria z automatu…dookoła panowała ciemność i od jakiegoś czasu nie minął ich żaden samochód. -„Cokolwiek to było, właśnie podjąłem decyzję – wracamy.” Na krawężniku ulicy w centrum miasta dopadł ich największy tej podroży kryzys sił i możliwości… -„ Poddaję się, nic mnie nie obchodzi kodeks twardziela podróżniczego. Możesz mnie nawet do końca wyjazdu nazywać mięczakiem..” Basia wyjęła telefon i wybrała numer… -„Mamo...jesteś przy komputerze? Sprawdź proszę adresy hoteli w krajowej.” Dwadzieścia minut później pasek magnetyczny przejechał przez czytnik kart. -„Nie można było tak od razu?” -„Ha! Przyznaj się, to wcale nie był taki zły pomysł” -„Ale do mamy? Nie mogłaś zadzwonić chociaż do brata?” Takim sposobem ich ostatnia noc w Rumuni minęła w wygodnym łóżku, na wprost TV, z butelką piwa w dłoni. Przykładając głowę do poduszki odzianej w różową poszewkę Basia zdążyła tylko wyszeptać… -„Kto by pomyślał, że tak skończy się nasza przygoda z Rumunią…a jednak wolałabym teraz słuchać koncertu cykad spod namiotu…” Spokojnie, będzie jeszcze ku temu okazja… |
27.02.2011, 23:57 | #58 |
heu ?
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 932
Motocykl: RD07
Online: 1 tydzień 20 godz 17 min 46 s
|
Świetnie się czyta Tylko gdzie w tym wszystkim była mamalyguta zu bryndza ?
A mgła na tranfogororaskiej może być piękna
__________________
RD07 & DRZ |
28.02.2011, 09:33 | #60 |
baba_od_motylków ];->
Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: Poznań
Posty: 30
Motocykl: "Błękitka" 600V
Online: 14 godz 25 min 0
|
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Bałkany z plecaczkiem 26/7 do 11/8 ALB, MTN ,..... . | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 11 | 15.07.2013 14:36 |
Bałkany next week | Tomekwwa | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 07.08.2012 12:13 |
Bałkany... | maryś | Umawianie i propozycje wyjazdów | 3 | 01.08.2012 20:55 |
Relacja - Bałkany - A.D. 2010 | JanuszCh. | Trochę dalej | 8 | 20.03.2011 00:54 |